poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 9

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W Drzwiach stał on.Mój nowy znajomy - Rafał.Bardzo ucieszyła mnie jego twarz.
-Cześć Laura !!!
-Cześć Rafał !!!
-Miło cię znowu widziec.
-Ciebie tez.
-Wiem , ze znamy się krótko , ale kiedy cię zobaczyłem pierwszy raz poczułem cos w sobie.
-Co ??? Co poczułes ???
-Niewazne.
-Prosze powiedz.
-Dobrze powiem ci, tylko nie gniewaj się na mnie , dobrze.
-Dobrze.
-Poczułem jakbysmy się znali od zawsze.
-Rozumiem cię.
-Jak to ???
-Tez to poczułam.
-Naprawde bo mam cos dla ciebie.
Rafał nagle wyjął ze swej torby prezent.




-Prosze Laura.To dla ciebie.
-Dziękuje.Nie musiałes mi tego dawac.
W Srodku znajdowała się rzecz,która zachwyciła Laurę.Była zachwycona.W srodku znajdował się mały podarunek od chłopaka - Siatkarski Medalion.



-Jest przepiękny.
-Ten medalion wiązę się z historią mojej rodziny.Mój ojciec i dziadek dziękij niemu odnosili sukcesy.Obaj chcieliby , zebym teraz tez grał w siatkówkę , ale jest na to za pózno.Tego nie da się juz nadrobić.
-Moze da się ???
-Nie.Nie nadrobie tych wszystkich zaległości.
-A właściwie dlaczego masz je ???
-Moja matka trafiła z cięzkim rakiem do szpitala i tam po 6 miesiącach walki zmarła.
-Biedny.Współczuje ci.
-Po jej smierci nie mogłem trenowac,poniewaz ciągle o niej myslałem.A obiecałem jej , ze zawsze będę wiązał swoje zycie z siatkówką.
-Moze będę mogła ci pomóc.Pomogę ci nadrobic zaległości.
-Dziękij Laura,ale to nic nie da.Ale doceniam twoje starania.

W myslach Laura nie zamierzała odpuscic.Wymysliła plan jak pomóc Rafałowi i zaczeła go powoli realizować.

-Moze pójdziemy na spacer.
-Ale gdzie ???
-Tu niedaleko jest przepiękny Park.
-Zgodna.
-To chodzmy.

Wysli razem z domu Laury i udali się do Domu Laury.Nagle pojawił się tam on.
-Laura , kto to idzie w naszą stronę ???
-O nie.
-Co się dzieję.
-Tylko nie on.
-Kim on jest ???
-To jest mój były -  Kacper.
-Spokojnie.Nie bój się.Obronie się.
-Nie boje się.
Nagle Kacper gwałtownie podszedł w ich kierunku.
-Laura , ty się puszczasz.
-Wes isc stąd.
-Ty mnie zdradzasz.
-A co ci do tego.
-Ja cię kocham
-Kochasz ??? I ty mnie zdradzasz.
-Tu się puknij.
-Z tym wiesniakiem.
-Wes się zamknij.To ty mnie zdradziłem.
-To nie prawda.
-Prawda.
-Nie.
-Tak.
-Zamknij się.

Nagle Laura nie wytrzymała i wzięła walneła Kacpra w twarz.On nagle podniósł na nią swoje pięści.
-Spokojnie Kolezko.
-Zamknij sie.
-Nie będziesz bił Laury.
-A chcesz się przekonac.
-No dawaj.

Nagle z twarzy Kacpra zniknął usmiech.A pojawił się strach.Zaczął on uciekac w drugą stronę.Laura była dumna ze swego przyjaciela.

-Rafał,byłes swietny.Dziękuje ci za to.
-Nie ma za co.Nie pozwole zeby ktoś cię skrzywdził.Chodz odprowadze cię do domu.
-Okej.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Godzine Pózniej.

Ale ten Rafał był dzielny.Obronił mnie przed Kacprem.Teraz juz wiem , ze definitywnie to koniec między nami.Zamierzam pomóc Rafałowi w powrocie do siatki.Zrobie wszystko , zeby znowu poczuł się tak jak dawniej...


#Skra_And_Mika


Przybywam z Dziewiątką.Mam nadzieje ze wam się podoba.Od tej pory będę sam pisał tego bloga.Mam nadzieje , ze dam radę.


Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :D





niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 8

-----------------------------------------Miesiąc Pózniej--------------------------------------------------------------


Nie mogłam się doczekac tej chwili.Moje marzenia się własnie spełniały.Dzisiaj miałam poznac pozostałe zawodniczki z Rzeszowa.Zawsze o tym marzyłam.Wszystkie problemy uczuciowe , które odczuwałam , nie były wtedy wazne.Wzięłam ubrałam się elegancko i umalowałam.Następnie poszłam do mojej garderoby i wzięłam moją torebkę.

Czułam się jak mała dziewczynka dostająca cukierka.Byłam tak zachwycona tym , ze będę mogła spełnic swoje marzenie.Wogóle nie czułam stresu.Wyszłam z domu.Pod nim stała juz limuzyna , która miała mnie zawiesc do siedziby Prezesa Developer SkyRes Rzeszów.15 minut pózniej byłam już przez siedzibą klubu.Gdy wysiadłam z pojazdu ujrzałam przez sobą Pięknego , Zbudowanego 21-letniego chłopaka.Gdy mnie zobaczył miał rumieńce na policzkach.I nie ukrywam ze sama byłam nim zachwycona.
-Witaj Pani !!! Szef juz na panią czeka w biurze.
-Prosze , nie mów Pani.
-A jak mam mówic ???
-Laura !!!
-No niewiem.To nieodpowiednie.
-Nalegam.
-Zgoda.Cześć Laura.Ja Jestem Rafał.
-Czesc Rafał.Miło cię poznać.
-Ciebie równiez Lauro.Szef juz na panią czeka.
-Powiedz , gdzie jest jego gabinet.
-Na wprost i pierwsze drzwi w lewo.
-Dziękuje Rafał.
-Alez Prosze.
-Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Od razu udałam się do gabinetu prezesa Bartka Wlazłego.Prezes bardzo miło mnie przywitał.
-Dzień Dobry Lauro.
-Dzień Dobry Panie Prezesie.
-Jak wiesz Lauro , od jakiegos czasu przyglądamy się tobie i wraz z zarządem klubu postanowilismy podpisac z tobą umowę o grze w Klubie.
-Dziękuje panie prezesie , to szczyt moich marzen.
-Teraz musimy dopełnic formalności,podpisac stosowną umowę.
Prezes wyciągnął ze swoich papierów moją umowę z klubem.Nie wachałam się przez chwilę i od razu ją podpisałam.
-Gratulacje Lauro !!! Witaj w Druzynie.
-Dziękuje.Postaram się byc najlepszą zawodniczką jaką mieliscie.Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Wyleciałam jak strzała z pomieszczenia i szybko udałam się do limuzyny.Gdy wróciłam do domu wyciągnęłam swój telefon i zadzwoniłam do mojego brata.

-Braciszku !!! Braciszku !!!
-Co się stało siostrzycko ???Cos ci jest ???
-Podpisałam umowę.Od dzis jestem zawodniczką Developresu.
-O rany.Ale się cieszę.
-Ja też.
-Jestem z ciebie dumny siostrzycko.
-Musimy się spotkac.Będziemy swiętowac twój sukces.
-To moze za dwie godziny ???
-Okej ale gdzie.
-Moze pójdziemy na mecz Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem ???
-Okej.To widzimy się za dwie godziny.
-To dozobaczenia.
-Dozobaczenia.


DZIEN PÓZNIEJ

Mecz był wspaniały.Zakończył się wynikiem 3:0 dla Resovii.Po meczu spotkałam się z moim bratem i zawodnikami Sovii i razem swiętowalismy zwycięstwo klubu i mój nowy kontrakt.
Do domu wróciłam po północy.Następego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi.Gdy poszłam i otworzyłam je ujrzałam jego.


Przybywał z nowym rozdziałem.Mam nadzieje ze się spodoba.Komentujcie - to mnie motywuje.

#Skra_And_Mika

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 7

Po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam na spotkanie z Kacprem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Z jednej strony mnie zranił, ale z drugiej kochałam go. Z Kacprem umówiona byłam w parku, a że było to niedaleko to postanowiłam iść spacerem. Po 10 minutach byłam już na miejscu. Kacper czekał już na mnie. Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
- Po co chciałeś się spotkać?
Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak świnia, wiem.
- Tu masz racje. Zachowałeś się jak świnia.
- Przepraszam. Wybaczysz mi?
Widziałam w jego oczach, że żałuje.
- Wybaczę, ale masz to wszystko odkręcić.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!

* Lena *

- Hej Eryk.
- Cześć. Co się stało, że dzwonisz?
- A czy coś się musiało stać, że muszę od razu dzwonić?
- No niby nie...
- Chciałam się zapytać czy miałbyś czas na spacer ze mną?
-Sorry, ale umówiłem się już z chłopakami.
- Ostatnio gdy chcę się z tobą spotkać to ty nie masz czasu, bo wychodzisz sobie z kolegami!
- Oh... Daj już spokój...
- Ja się zastanawiam czy ten związek ma sens skoro koledzy są ważniejsi ode mnie!
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?!
- Tak! Koniec z  nami! - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź Eryka. Poczułam, że łzy zaczęły mi napływać do oczu. Chciałabym pogadać z Laurą, ale ona teraz jest z Kacprem.  Postanowiłam nie przeszkadzać im i zadzwoniłam do Janka. Odebrał  po dwóch sygnałach.
- Hallo?
- Cześć Janek. Znalazłbyś dla mnie trochę czasu? - spytałam łamiącym się głosem.
- Ty płaczesz?! Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie.
- W kawiarni koło hali.
- Za 10 minut jestem.
 Okej, czekam.
Siatkarz jak powiedział tak zrobił. Po 15 minutach siedziałam już z nim w aucie i jechaliśmy w kierunku domu środkowego.
- Powiesz mi co się stało? - spytał Janek kiedy siedziałam już u niego w domu. Opowiedziałam mu o wszystkim. On przytulił mnie i powiedział, żebym się nie przejmowała  Erykiem. Cieszyłam się, że mam takiego przyjaciela. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę, a potem Janek zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Próbowałam mu powiedzieć, że pojadę autobusem, ale on się uparł.
Janek odwiózł mnie pod mój blok. Weszłam do środka. Była 21, więc postanowiłam umyć się i iść spać. Gdy położyłam się do łóżka i już prawie zasypiałam kiedy mój telefon dał o sobie znać. A kto dzwonił? Oczywiście, że Eryk! Odłożyłam telefon na szafkę i próbowałam zasnąć, ale mój były chłopak skutecznie mi to uniemożliwiał. W końcu po 5 razie odebrałam.
- Czego chcesz? - warknęłam.
- Pogadać. Lenka, skarbie nie obrażaj się już.
- Nie obrażaj się?! A nie zapomniałeś, że zerwałam z tobą?!
- Lenka....
- Człowieku daj mi spokój. Nie pisz, nie dzwoń. Najlepiej usuń mój numer. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź z jego strony. Wyłączyłam telefon na wszelki wypadek i poszłam spać.

* Laura *

Minął tydzień, a Kacper dalej tego nie odkręcił. Na dodatek miał coraz mniej czasu dla mnie.Pewnego dnia jak chciałam się z nim spotkać to powiedział,  że ma jakiś dodatkowy trening. Postanowiłam po treningu pojechać po niego pod halę i wspólnie spędzić wieczór. Ubrałam się





Uczesałam.


Wsiadłam do auta i ruszyłam w kierunku hali. Kiedy dojechałam siatkarze akurat wychodzili z hali.Chciałam wyjść z auta i przywitać się z chłopakiem, ale wtedy podeszła do niego jakaś blondynka i zaczęli się całować. Szybkim krokiem wyszłam z auta, rozdzieliłam ich i uderzyłam Kacpra w twarz. Jak on mógł mi to zrobić?! Wsiadłam do auta i pojechałam w kierunku domu przyjaciółki. Po 15 minutach byłam już pod właściwym adresem.Wyszłam z samochodu  i ruszyłam w kierunku właściwych drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi do mieszkania otworzyły się, a w nich stanęła moja przyjaciółka. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Dziewczyna próbowała mnie jakoś uspokoić. Jakieś 10 minut później siedziałyśmy w salonie. Nie odzywałyśmy się obie. W końcu tą niezręczną ciszę przerwała moja przyjaciółka.
- Laura powiesz mi co się stało?
- Kacper... on... - zawiesiłam głos.
- On ci coś zrobił?
- On mnie zdradził. - wydusiłam z siebie.
- Co? Ale jak to?
Opowiedziałam wszystko Lenie. Ta nic nie odpowiedziała, tylko  mocno mnie przytuliła. Przyjaciółka dobrze wiedziała, że nie musi nic mówić,żeby mnie pocieszyć.Siedziałyśmy tak dobrą godzinę. Lena zaproponowała mi, żebym została u niej na noc. Zgodziłam się. Nie chciałam być teraz sama.Około 23:00 powiedziałam Lenie, że idę się położyć. Nie miałam ochoty już na nic. Niemal od razu zasnęłam.

Ran obudziłam się o 9:00. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam we wczorajsze ubrania, włosy spięłam w koka i wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni kiedy Lena robiła naleśniki.
- Chodź zaraz będzie śniadanie.
- Lena nie musiałaś. Przecież sama bym zrobiła.
- Nie marudź, tylko jedz. - postawiła przede mną talerz z  naleśnikami.
- I ja mam to wszystko zjeść?!
- No tak. Smacznego.

Po śniadaniu pogadałam jeszcze z przyjaciółką i ruszyłam do domu, przygotować się na mecz Skry z Resovią. Spotkanie miało zacząć się o godzinie 14:00. Była 12:00. Postanowiłam pooglądać przez chwilę jeszcze telewizję.Jak zwykle nie było nic ciekawego. Równo o godzinie 13:00 poszłam się szykować.Założyłam koszulkę Resovii z 17 na plecach.Nie założyłam koszulki z nazwiskiem Piechocki jak zwykle. O 13:40 byłam gotowa.Wzięłam , kluczyki, zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku bełchatowskiej hali. Po 10 minutach byłam na miejscu. usiadłam na swoim stałym miejscu. Już po chwili było wywołanie pierwszych szóstek, potem, zaczęła się gra. Obie drużyny grały na wysokim poziomie dlatego nie zdziwił mnie fakt, że będzie tie-break. W ostatnim secie o te dwa punkty rzeszowianie byli lepsi. Po meczu odczekałam chwilę, bo nie chciałam przedzierać się przez ten tłum fanek, które chciały autografy i zdjęcia od siatkarzy. Po jakiś 30 minutach był mniejszy tłum także mogłam podejść do Niko. Korzystając z okazji, że stał do mnie tyłem, wskoczyłam mu na plec i szepnęłam do ucha.
- Gratuluję wygranej.
- Laura? Co ty tu robisz? - spytał kiedy zeszłam z jego pleców.
- Na mecz przyjechałam.
- Ubrana w moją koszulkę? Gdzie masz koszulkę Kacpra?
- Leży gdzieś na dnie szafy. - uśmiechnęłam się do niego.
- Co się stało?
- Rozstaliśmy się. - powiedziałam smutno.
- Czemu?
- Bo mnie zdradził, ale nie mówmy już o tym.
- Okey, jak chcesz.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Jaką?
- Przeprowadzam się do Rzeszowa.
- Co? Czemu?
- Dostałam powołanie do Developers Sky Res Rzeszów. Nie cieszysz się?  - spytałam kiedy zobaczyłam minę siatkarza.
- Cieszę i to bardzo! Po prostu zaskoczyłaś mnie.

***
Przepraszam za Kacpra :/ Sama źle się z tym czuję, że w tym opowiadaniu jest on w taki sposób przedstawiony :( Mam nadzieję, że się za to nie obraziliście? :) 
Do następnego ;)

Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :*



czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 6

 *Dwie Godziny Pózniej*

-Nigdy nie zapomne tego co on mi zrobił.Jak on tak mógł - pomyslała Laura.Wciąz w oczach miała Kacpra oraz jego kolegów smiejących się z tej sytuacji.Biegła przez cały Bełchatów z łzami w oczach.Wytarła łzy i powiedziała :
-A na co mi ten Kacper.Mam go dojść.Niech się do mnie nie odzywa.Nie chce go widzieć.
Przejrzała się w wodzie i obiecała sobie , ze chłopak nigdy nie zawróci jej w głowie i sercu.
Następnie poszła pod Halę gdzie spotkała swojego brata i Nikolaya. Obydwoje wiedzieli, ze coś się stało.
-Siostrzycko ??? Co się stało ???
-Nic się nie stało !!!
-Laura,uspokój się i nam opowiedz. - powiedział Niko.
-Nie mogę !!!
-Chodzi o Kacpra !!!
-Tak !!! - powiedziała smutna Laura.
-Chodz ze mną.
-Ale gdzie ??? I po co ???
-Chodz.
Po Pietnastu Minutach Dotarlismy do Zródełka.Usiedlismy.
-Laura.Opowiedz mi o tym.
-Dobrze.
-Spokojnie,jestem przy tobie.Co się stało ???
-Widziałam Dzis Kacpra .
-Co ??? Gdzie ???
-W Hali.Po meczu.
-A cos ci zrobił ???
-Udawał , ze mnie nie zna.
-A to łajdak jeden.
-Jeszcze zostałam wysmiana.
-Biedna.Choc.Przytulę cię .
-Dziękij jestes kochany.
Oboje siedzieli tak jeszcze przez pół godziny.Pózniej wzięli i wrócili pod Hale.Niko odprowadził Laurę do Autobusu a następnie poszedł do Fabiana porozmawiać o jej kłopocie.
- Co się stało mojej Siostrze ??? - zapytał Fabian.
-Jest zle !!! To wszystko wina Kacpra.
-Nie pozwole na to by moja siostrzycka cierpiała.
-Wiem Fabian.
-Zabije tego gnojka.
-Fabian,uspokój się.
-Niech tylko pojawi się w poblizu Marty , a będzie miał ze mną do czynienia.
-Fabian Proszę.Nie rób nic głupiego.Po Laura moze jeszcze bardziej cierpiec.
-Dobrze.Obiecuje.Chodz.Zaraz autobus odjezdza.Wracamy do naszego ukochanego Rzeszowa.
Bohaterowie Poszli do autobusa i usiadli na swoich miejscach.Jechali przez 4 godziny.Fabian cały czas obserwował Sandrę i myslał co zrobi.Przysiągł sobie ze za wszelką cenę będzie ją chronił.




***Dwa Tygodnie Pózniej***

Laura siedziała w Domu i przymierzała Swoje Sukienki.Miała ich całą Szafę.Bardzo lubiła przymierzać ubrania.

Przymierzyła Całą Kolekcję jaką miała w swojej Garderobie.Szykowała się na spotkanie z znajomymi.Wrescie znalazła swoją idealną kreacje na spotkanie ze starymi znajomymi.Była to przepiękna , krótka Błękitna sukienka z Kremowymi Butami i Torebką.Dziewczyna postanowiła pochwalić się swoją kreacją z przyjaciółką - Leną.Była bardzo zachwycona kreacją Laury.Nagle ktos zapukał do drzwi.Laura zeszła i ujrzała listonosza.
-Dzień Dobry !
-Dzień Dobry !
-A co pan ma dziś dla mnie ?
-A Przesyłkę .
-A Jaka ???
-A Prezent.Pewnie od chłopaka.
-Chłopaka.Nie to nie mozliwe.
-To pewnie od kogos innego.
-Pewnie Tak.
-Prosze Tu Pokwitować.
-Juz,
-Miłego Dnia.
-Nawzajem.
Laura wzięła i wniosła prezent do swojego pokoju.Zastanawiała się od kogo to jest.W srodku było to :


                                                                                                                                                                   Laura wzięła i ubrała bizuterię.We wnętrzu lezała kartka a na niej napis :

Musimy się spotkać dzis wieczorem i wszystko sobie wyjasnic.Nie mogę przestac o tobie myslec.Przepraszam cię za moje zachowanie.

Kacper 

Laura w srodku była rozdarta.Z jednej strony  czuła cos do Kacpra.Z drugiej strony jednak nadal czuła do niego pogarde z powodu jego zachowania podczas meczu w Bełchatowie.
Nagle usłyszała czyjs głos.
-Laura !!!
-Laura !!!
-Laura !!!
Dziewczyna nagle zaczęła sciągac w szybkim tempie bizuterie , pakowac go do pudełka.Następnie schowała pudełko pod łózkiem.
Wyszła ze swojego pokoju i zeszła do Kuchni.Ujrzała tam Fabiana i Nikolaya.
-Cześć Braciszku.
-Cześć Siostrzyczko.
-Cześć Niko.
-Cześć Laura.
-Co porabiasz.
-A szykuje się na spotkanie z Leną.
-A wy juz po treningu.
-Tak.
-Kowal was nie dręczy.
-Nie.
-Złagodniał.
-Moze cos porobimy dzis Wieczorem ???
-Nie mogę !
-Czemu siostrzycko ???
-Jestem umówiona.
-A z kim ???
-A ze znajomym.
-A znam go.
-A nie.
-A bardzo chce go poznać.
-To stary znajomy.Bardzo dawno się nie widzielismy i chciałabym spotkać się z nim sama.
-OK !!!
Laura w głębi siebie czuła się zle oszukując Brata i Przyjaciela.Jednak nie dawała po sobie poznać , ze cos ją dręczy.
Chłopaki nawet nie mieli pojęcia,ze Dziewczyna ich oszukała.
Cała trójka swietnie się bawiła rozmawiając o siatkówce i oglądając komedie.Następnie chłopcy opuscili dom Laury a ona poszła szykować się na spotkanie z Kacprem.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka !!!
Przybywam z Rozdziałem Szóstym.
Podoba się? Skomentuj! Nie? Też skomentuj! :P
Zachęcam do czytania :* 

Skravolley

niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 5

* Tydzień później *


*** Oczyma Laury ***

Ten tydzień minął nam jak zwykle. Czyli wstawanie, granie w siatkówkę i spanie. W domach nas praktycznie wcale nie było. Szczerze? Mam już powoli dość siatkówki.... Nie no to był żart! Siatkówka, nudną? Niedoczekanie! Ale wracając do dzisiejszego dnia. Dziś jest sobota wraz z Kacprem postanowiliśmy przejść się na spacer po mieście. Szliśmy tak i nagle skręciliśmy w jakąś uliczkę, której nie znałam.
- Kacper gdzie my idziemy?
- Spokojnie. Chodź. Chcę żebyś kogoś poznała. 
- Kogo?
- Zobaczysz. - uśmiechnął się do mnie. 
Szliśmy jeszcze może jakieś 10 minut. Podeszliśmy pod jakiś stary blok. 
- Poczekaj tu na mnie. Będę za 2 minuty. 
- Okej. - Kacper wszedł do bloku, a ja tam stałam. Tak jak mówił pojawił się po 2 minutach, ale nie sam. Był z jakimiś dwoma chłopakami, którzy.... palili? O.o Przyglądałam się im chwilę, potem spojrzałam na mojego chłopaka i dopiero teraz zauważyłam, że on też ma papierosa.
- Kacper? -  spytałam lekko zdziwiona.
- Laura poznaj moich znajomych. To jest Bartek ( wskazał na wysokiego, czarnookiego chłopaka). A to Przemek. ( tym razem wskazał na blondyna).
- Cześć.




Całe wakacje minęły nam nawet fajnie. No może poza tym, że Kacper razem z Erykiem znaleźli sobie nowe towarzystwo i z nami prawie wcale czasu nie spędzali.


*** Teraźniejszość,  8 lat później ***

 Po szkole średniej ja, Fabian, Niko i  przeprowadziliśmy się do Rzeszowa. Niko  z Fabianem grają w Resovii. Kacper mieszka w Bełchatowie i tam też gra. Ja natomiast w damskim klubie rzeszowskim.
Lenę wraz z Erykiem i Jankiem wywiało do Bydgoszczy. Z tego co wiem to Janek gra w Transferze, a Eryk pracuje jako dziennikarz. Lena jest fotografem.
Dzisiaj jest mecz wyjazdowy Resovii do Bełchatowa. Postanowiłam pojechać z bratem na mecz. Cieszyłam się z tego, że zobaczę Kacpra, ale niepotrzebnie.

Była 5:00 siedzieliśmy  już w autobusie. Na miejscu mieliśmy być około 9:00. Prawie wszyscy siatkarze spali. Niektórzy słuchali muzyki, a jeszcze inni wpatrywali się w krajobraz za oknem. Ja robiłam to co ci drudzy, czyli słuchałam muzyki.
W końcu upłynęły te 4 godziny. Trener zaraz po wyjściu z autobusu zakomunikował chłopakom, że mają 2 godziny dla siebie, bo o 11:30 mają trening, a o 16:00 już grają.
Więc wszyscy udali się do swoich pokoi. Ja miałam pokój z moim kochanym braciszkiem i z Nikim. Zaraz po wypakowaniu poszliśmy wraz  z Paul'em Lotman'em i Krzysiem na miasto. Nawet nie wiem kiedy upłynęły 2 godziny i chłopki poszli na trening. Kiedy oni wyszli z pokoju ja postanowiłam poczytać książkę, którą dostałam od koleżanki. Nawet nie zauważyłam kiedy minęły 2 godziny i do pokoju wpadł uśmiechnięty od ucha do ucha mój braciszek.
- A ty co? Książkę czytasz? O nie, idziesz ze mną mała.
- Fabian co ty  brałeś?
- Ja ? Nic takiego...
- Mhm... Już ja ciebie znam. Gdzie ty chcesz mnie wyciągnąć?
- Chcę ci kogoś przedstawić.
- Jeżeli to jakiś kolejny mutant to nie dzięki.
- Mutant powiadasz....
- Tak, braciszku chodziło mi o was, siatkarzy. - uśmiechnęłam się.
- No wiesz ty co. - powiedział i nie wiem jakim cudem znalazł się obok mnie na łóżku i zaczął mnie łaskotać.
- Fabian przestań! - wypowiedziałam przez śmiech.
- Nie, bo nie chcesz ze mną iść.
- No dobra pójdę, ale przestań!
- Obiecujesz?
- Tak!
Na chwilę przestał mnie łaskotać, a jak mu powiedziałam, żeby zszedł ze mnie, bo jest ciężki to udawał obrażonego.
- Drzyzga nie udawaj. - powiedziałam i zbierało mi się na śmiech.
- A ty Drzyzga nie mów mi co mam robić. - też chciało mu się śmiać i po chwili obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
- No dobra mała. Zbieraj się i idziemy.
- Gdzie?
- Zobaczysz. -  powiedział,a ja nie drążyłam dalej tematu, bo wiedziałam, że rozgrywający i tak mi nic nie powie, zanim ja sama tego nie zobaczę. Po około 10 minutach byłam gotowa.
- To co idziemy? - spytałam siatkarza gdy ten czytał MOJĄ książkę.
- Bardzo ciekawa książka. - powiedział z sarkazmem.
- Ile przeczytałeś? Dwie strony?
- Coś ty.... Nawet do połowy nie doszedłem.... Ale nieważne. Chodźmy już....
- No dobra, dobra.
Wyszliśmy  z pokoju i zjechaliśmy windą na dół. Wyszliśmy przed hotel, a tam nikogo nie było.
- No i po co ty mnie tu przywlokłeś?
- Cierpliwości.
Fabian wyciągnął telefon i do kogoś dzwonił.
- No i gdzie wy jesteście?.... No dobra, bo my czekamy... No to szybko...
- Drzyzga jak ty mnie tu na darmo ciągnąłeś to już nie żyjesz.
W tejże chwili przyszedł Nikolay z..... psem?!
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko! - wykrzyknął mój brat i przytulił mnie.
A tak! Bo przecież dzisiaj jest 15 września! Moje urodziny!
- Jeju! Pamiętałeś!
- Jakbym mógł zapomnieć o urodzinach mojej najukochańszej i jedynej siostry?
- Dziękuję!
Ty razem to ja go przytuliłam. Staliśmy tak dłuższą chwilę i stalibyśmy jeszcze gdyby nie przeszkodził nam Niko.
- Ehem... Nie chciałbym wam przeszkadzać w tak ważnym dla was momencie, ale ja też chciałbym złożyć życzenia naszej jubilatce.
- Ehh... no dobra. - powiedział zrezygnowany rozgrywający.
- Tak, więc.... Chciałbym ci życzyć wszystkiego co najlepsze, sukcesów w karierze, szczęścia w miłości, ale nie z Kacprem. - końcówkę powiedział tak żebym ja tylko usłyszała. - No i żebyście z Fabianem już zawsze mieli takie relacje. Proszę.
Wręczył mi to:

- Ojejku! Dziękuję! Śliczny jest! Ale nie musiałeś. Zresztą obawiam się, że nie mogę tego przyjąć.
- Weź to bez gadania! - nakazał mi przyjmujący.                                                                                
- Eh... Coś mi się zdaje, że nie wygram z tobą.                                                                                    
- I dobrze ci się zdaje.                                                                                                                           
- W takim razie dziękuję. - przytuliłam Penchev'a i poszliśmy na mecz.                                            
Psu dałam na imię Minni. W dzieciństwie uwielbiałam tą bajkę. I chyba dlatego tak nazwałam psa. 
Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Resovii. MVP meczu zdobył mój brat. Cieszyłam się. Gdy już zeszłam z trybun w celu pogratulowania bratu napotkałam wzrokiem Kacpra, który stał z kolegami. Podeszłam do nich.
- Cześć Kacper. Dawno się nie widzieliśmy. Tęskniłam. - chciałam chłopaka przytulić, ale                 zaskoczyła mnie jego reakcja otóż on mnie... odepchnął?!                                                       
- Yyy... sorry, ale chyba mnie musiałaś z kimś pomylić.                                                                      
- Kacper kto to jest? - spytał jakiś jego kolega.                                                                           
- W tym rzecz, że nie wiem, Pierwszy raz tą dziewczynę na oczy widzę. - gdy to powiedział oczy mi się zaszkliły. Nie zważając na nic po prostu strzeliłam mu w twarz i uciekłam. Jeszcze w oddali słyszałam jego kolegów, którzy się śmiali, Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec.


--------------------------------

No cześć :* 
Przybywam do was z rozdziałem 5. :D 
Podoba się? Skomentuj! Nie? Też skomentuj! :P
Zachęcam do czytania :* 

PS1. Cieszę się, że Polska wygrała z Iranem, a wy? :)
PS2 Z kim się widzę na meczu w Krakowie 3 lipca? ;)

                                                                      






wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 4

Odliczałam czas do Lądowania w Kędzierzynie.Obok mnie siedział Niko.Myślałam tylko o jednej rzeczy - Spotkaniu z swoją najlepszą przyjaciółką - Laurą.Niko słuchał muzyki.Na jego twarzy był stoicki spokój.Myslałam o naszych wspólnych chwilach.Nagle z wspomnień obudził mnie jakiś głos.
-Pani Leno ! Pani Leno !
-Słucham ?
-Za Dziesięc Minut Będziemy Lądować w Kędzierzynie - Kozlu.Prosze przyszykować się do tego.
Stewardessa poszła do Kabiny Pilotów.Chwyciłam Niko za ramie i zaczełam go ruszać.
-Niko ! Niko !
-Co ? Co się stało ???
-Lądujemy.Za Dziesięc Minut Lądujemy.Ale się ciesze.Narescie się spotkam z Laurą.Tak za nią tekskniłam.
-Wiem.Tez za nią tęskniłem.To będą najlepsze wakacje w naszym zyciu.
-Tak.
Bohaterowie juz nie mogli się doczekać lądowania.Obydwoje odliczali czas.Samolot zaczął lądować.To była dla nich wyjątkowa chwila.Zaczęli wychodzi ze swoich miejsc.Wzięli swoje bagaże i wyszli widząc Kędzierzyń-Kozle.Byli zachwyceni zmianami , jakie zaszły tam.
-O Boze !!!
-Ale tu się zmieniło.
-Jak ja tu dawno nie byłam.
Nagle uszłyszeli krzyk Młodej Dziewczyny.Lena wiedziała , czyi to głos.
-Laura !!! Laura !!!
-Lena !!! Lena !!!
-Jak ty się zmieniłas.
-Ty też.
-Mamy tyle sobie do opowiadania.Tyle się przez ten rok stało.
-Tak.Cześć Niko !!!
-Cześć Laura !!!
Przyjaciele się przytulili.Następnie udali się  do kawiarenki. Niko i Lena nie wiedzieli po co.Laura przyszykowała dla nich niespodzianke.
-Po co tu jesteśmy ??? - pytali.
-To niespodzianka - odpowiedziała im.
-Dobrze.Nie chce ci ją psuc - powiedziała Lena.
-Ani ja - odparł Niko.
Siedzieli i rozmawiali o Siatkówce przez Piętnaście Minut.Nagle w drzwiach pojawiło się dwóch chłopaków.
-To niemozliwe - pomyslała Lena.
-Eryk ! Kacper !
-Cześć Lena . - powiedzieli bracia
Bohaterka z łzami w oczach wstała i przytuliła braci.Bardzo się cieszyła z tego.Równiez Niko był szczęliwy.Wszyscy się cieszyli , ze spędzą razem Wakacje.Bohaterowie udali się do domu .Tam udali się do swoich pokoi. Jednak Laura miała dla nich kolejną niespodziankę.W Domu był ktos jeszcze.
-Jan !!! Ale się zmieniłes - odeparła Lena.
-Ty też.
-To będą najlepsze wakacje w zyciu.
-Tak masz racje.
-Jan !!! - powiedzieli chłopacy.
-Chłopaki . Jak ja za wami wszystkimi tęskniłem.Mam pewien pomysł.
-Jaki ???
-Moze pójdziemy na plazę zagrac w siatkówkę ???
-Swietna mysl.
-Tak.
-Zróbmy tak
-Chodzmy.
Bohaterowie poszli do swoich pokoi i przebrali się.Spotkali się przed mieszkaniem  Laury.Następnie udali się na plazę i odegrali mecz siatkówki swietnie spędzając pierwszy dzień wspólnych wakacji.Wszyscy się smiali i swietnie bawili.Nikt nie miał poczucia czasu.Wieczorem bohaterowie zmęczeni , ale w wysmienitych nastrojach powrócili do swoich pokojów.Wszyscy byli bardzo zmęczeni i w szybkim tęmpie . W domu zapanowała idealna cisza.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka  !!!

Jestem nowym blogerem.Razem z Pauliną będziemy pisać tego bloga.
Przybywam z Rozdziałem 4 .


Licze na komentarze !!!
One mnie motywują !!!

                                                                 

Skravolley

środa, 3 czerwca 2015

Informacja!

Zawieszam tego bloga na czas kiedy nie znajdę drugiej autorki do pisania, ponieważ ja sama nie daję rady :/
              Do zobaczenia! :D

poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 3

- Pani Leno bardzo mi przykro niestety to skutek uboczny operacji.  Wiem, że pani chciała iść do szkoły sportowej i to jeszcze o profilu siatkarskim, ale to półrocze  będzie pani musiała sobie odpuścić.
- ŻE CO?! Jak to odpuścić? - nie mogłam uwierzyć w to co lekarz do mnie mówił.
- Nie będzie pani mogła grać w siatkówkę. Do szkoły jak najbardziej będzie pani mogła chodzić, ale będę zmuszony wypisać pani zwolnienie z w-f na to półrocze.
- A kiedy będę mogła stąd wyjść?
- Myślę, że za jakieś 3 dni.
- A do szkoły kiedy będę mogła wrócić?
- Hmm.... Dzisiaj jest środa to myślę, że w poniedziałek, - oznajmił mi lekarz. - A teraz muszę iść do innych pacjentów. Wpadnę jeszcze do ciebie wieczorem. - lekarz wyszedł i wszedł Eryk.
- Wcześniej powiedziałeś mi, że Kacper jest już w Kędzierzynie. To czemu ciebie tam nie ma?
- Byłem i skończyłem już lekcję, więc postanowiłem do ciebie przyjechać.
- Jaki ty kochany jesteś.

*** Drugie półrocze ***

- Jak tam się czujesz? - spytała mnie przyjaciółka kiedy rozmawiałyśmy przez skype.
- A dobrze. Dzisiaj pierwszy raz ćwiczyłam na w-f'ie.
- I jak wrażenia?
- Zarąbiście było. Wiesz jak ja długo czekałam na to, żebym mogła znowu odbić piłkę?
- No wiem, przecież zrzędziłaś mi wcześniej jak gadałyśmy na skype.
- No w sumiee.... - i obie wpadłyśmy w śmiech. - Laura muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham ja ciebie.
- Za tydzień przyjeżdżam do Kędzierzyna.
- Co? Ale jak to?
- No tak, że mamy jakieś zawody akurat w Kędzierzynie. I trener dał mi szansę na pokazanie na co mnie stać.- przyjaciółka uśmiechnęła się.
- Tak się cieszę.
- .... ty już się tu tak nie chwal tym. - usłyszałam nagle głos jakiegoś chłopaka.
- Janek idź stąd. Nie widzisz, że rozmawiam?!
- No widzę i chciałbym poznać twoją przyjaciółkę. - nie mogłam z nich. Ale kto to był ten Janek?! Postanowiłam zapytać o to Laurę.
- Laura kogo ty do domu sprowadzasz?
- Ahh... szkoda gadać. Ten debil mieszka w tym samym internacie co ja i nie daje mi spokoju.
- ... Ja ci nie daję spokoju? Ja?
- Tak, ty. Weź spadaj już stąd. - Laura wzięła poduszkę i zaczęła bić nią chłopaka.
- Ała... Dobra, dobra już idę. - Janek wyszedł, a Laura zaczęła mi opowiadać.
- No, więc tak. To był mój kolega, a raczej przyjaciel. Nazywa się Jan Nowakowski. Chodzi ze mną do klasy. Czasami mam go dość, ale i tak go kocham, Po przyjacielsku, żeby nie było.
- Uff.... już myślałam, że zdradzasz Kacpra.
- Nie no coś ty!
- Lena mogę pożyczyć..... Uuu.... a co to za piękna istota po drugiej stronie laptopa? - znowu do rozmowy przyłączył się jakiś chłopak, ale jego akurat znałam.
- Więc co chciałeś pożyczyć Niko? - popatrzyłam na Bułgara, a ten lampił się w laptop jakby był zaczarowany. - Halo? Ziemia do Nikolay'a! - brak odpowiedzi. - Ona ma chłopaka pacanie. - powiedziałam, a Laura zaczęła się śmiać.
- Co? Co ty mówiłaś?
- Pytałam się co chciałeś i powiedziałam, że Laura ma chłopaka.
-Aaa.... to ja chciałem słuchawki pożyczyć, mogę?
- Tak, jasne. Na szafce są weź je.
- A co do tego chłopaka to co z tego?
- To, że śliniłeś się do niej, a nawet nie wiesz kto to jest.
- Dowiem się jak mi powiesz. Bo powiesz, nie?
- Może... Ale nie teraz, bo jakbyś zapomniał to gadam przez skype, więc spadaj pajacu. - to ostatnie słowo nie miało być oczywiście obraźliwe i Penchev doskonale o tym wiedział.
- Wiesz co wredna jesteś.... Jak możesz nazywać mnie pajacem??? - udawał obrażonego, ale nie wychodziło mu to zbytnio.
- Dobra, dobra nie dramatyzuj, tylko bierz te słuchawki i idź już.
- Ahh... skoro mnie wyganiasz... To pa. Oddam ci je za jakąś godzinę.
- Okej, pa. - Niko wyszedł i teraz ja opowiadałam Laurze kto to jest. - No więc to był Nikolay Penchev. Jest Bułgarem i tak jak w twojej sytuacji mieszkamy w jednym internacie i nawet się zaprzyjaźniliśmy.
- Nieźle mówi po Polsku.
- Wiem. Jego mama jest Polką i ma rodzinę w Polsce.
- Ooo... to super!
-Ej... Ty się nie zapędzaj. Masz chłopaka przypominam ci.
- Czy ja coś mówię????
- No mówisz, ale... nieważne... Wiesz co ja muszę kończyć, bo jest już 21:00, a jeszcze muszę spakować się do szkoły.
- No okej. Bayo.
- Papa. - rozłączyłam się z przyjaciółką i spakowałam się do szkoły. Następnego dnia przez niechcianego osobnika, a  dokładniej Nikolay'a miałam niezapomnianą pobudkę.
- Wstawać, nie spać. Do szkoły iść! - nie dość, że wykrzyczał to na cały pokój to jeszcze miał butelkę z zimną wodą.
- Masz 3 sekundy na ucieczkę! - wydarłam się jak zostałam oblana cieczą.
- Dobra, dobra już idę, a ty szykuj się do szkoły.
- Dzięki za radę. - powiedziałam ironicznie.
Kiedy Niko wyszedł wzięłam ubrania z szafy i poszłam do łazienki. Wyszłam z niej o 6:45. Odłożyłam piżamę do pokoju, wzięłam plecak i udałam się na śniadanie. Po skonsumowaniu śniadania wyszłam przed internat. Autobus akurat się zatrzymywał, więc pośpiesznie podeszłam tam gdzie się zatrzymał, gdy drzwi się otworzyły kupiłam bilet i zajęłam miejsce na środku autobusu, wyciągnęłam słuchawki i puściłam moją ulubiona playlistę. Po jakiś 10 minutach była już pod szkołą. W szkole nie było nic ekscytującego. Po skończonych zajęciach pojechałam prosto do internatu, zjadłam obiad i wyszłam na spacer. Jak zwykle " uczepić " mnie musiał się Nikolay. Nie przeszkadzało mi to wręcz przeciwnie. W końcu byliśmy przyjaciółmi. Po powrocie do budynku, w którym tymczasowo mieszkam poszłam do pokoju poduczyć się trochę na jutro.

*** Tydzień później ***

Jak ja się nie mogłam doczekać tego dnia. O godzinie 12:00 siedziałam już razem z Niko w samolocie. O godzinie 15:00 dolecieliśmy do Wrocławia. Jeszcze tylko jakaś godzina drogi i będziemy w Kędzierzynie! Jak ja się nie mogę doczekać spotkania z Laurą!

----------
Przybywam z rozdziałem trzecim :* Jak się podoba????? :D

Komentujcie to mnie motywuje !!! :D <3

wtorek, 12 maja 2015

Rozdział drugi

Minął tydzień chłopaków już poznaliśmy dobrze staliśmy się chyba taką zgraną paczką przyjaciół. pewnego dnia chłopcy za proponowali propozycję nie do odrzucenia mianowicie wyjazd do Dubrovnika . Dziadkowie moim nie mieli ochoty nas puścić po długich namowach ulegli . Chłopcy wynajęli dwa dwuosobowe pokoje . Zaplanowaliśmy że wyruszymy auto-stopem jak przygoda to przygoda :D , wyruszyliśmy z Zakopanego w sobotę o 4 rano , busem dojechaliśmy do Rymanowskiej Soboty skąd ruszyliśmy dwa kilometry pieszo , do Budapesztu dostaliśmy się z kierowcą jakiegoś Tira , w Budapeszcie byliśmy koło godziny 16 o 16:12 mieliśmy busa do stolicy Chorwacji , później do 4 nad ranem byliśmy w Starajewie skąd podwiózł nas jakiś facet do Trebnij byliśmy tam o 15 i pieszo do Dubrovnika przez 6 i pół godziny o 22 zameldowaliśmy się w hotelu . Ja pierwsza zaklepałam łazienkę więc Eryk musiał "chwilkę " zaczekać , nie patrząc na łóżka położyłam się , jak się okazało Pani z recepcji źle zrozumiała chłopaków zamiast pokoi dwuosobowych dostaliśmy małżeński  . Eryk chciał spać na ziemi lecz się na to nie zgodziłam ja leżałam po prawej stronie łóżka on po lewej nawet się nie stykając zasnęliśmy. Rano czyt. 16 postanowiliśmy iść nad  wodę . Laura wybrała ten kostium a ja taki strój . Nad wodą "bawiliśmy się " do 22 . I tak właśnie minęły nam wakacje z chłopakami . Ja i Eryk stwierdziliśmy że porozumiewaliśmy się telepatycznie bo wiedzieliśmy o co chodzi drugiej osobie  , Kacper i Laura szczęśliwe zakochań-ce.  Jak z Erykiem to komentowaliśmy ?
Właśnie tak ! Wracaliśmy z jakimś przyjacielem Kacpra i Eryka który pożyczył im samochód a niby on go później od nich odbierze kierował Kacper. Jak wyjeżdżaliśmy z Suchej Góry Orawskiej będąc przy samej granicy Kacper stracił panowanie nad samochodem . Pamiętam i dźwięczą w mojej głowie trzask i krzyk Eryka ....
Jeśli zmarłam to na pewno nie jest to miłe uczucie umierać ...
*** Oczami Eryka***
Jakiś skończony debil wjechał w nasz samochód , Laura ma złamaną rękę i coś z obojczykiem , Kacper kilka zadrapań , ja mam złamany nos i zadrapania ale moja Lenka jest operowana , lekarze nic nie mówią bo nie jesteśmy rodziną  i to jest najgorsze ona nie ma pojęcia jak jest dla mnie ważna .
*** jakiś czas później ***
Dlaczego ZAWSZE osoby dla mnie naprawdę ważne muszą ulegać kolizją drogowym itp. ???
Jestem osobą nie wierzącą ale nasz wypadek odmienił moje życie . Możecie się śmiać ale tak zacząłem wierzyć w moc Boga.  Codziennie błagam go aby Lenka wyszła z tego bez szwanku . Dzisiaj mija równo 60 dni od czasu operacji . Ona nie przypomina dziewczyny tej którą pamiętam roześmianej i rozpromienionej , teraz ma więcej sińców pod oczami , ktoś by powiedział : Jesteś młody daj sobie z tym warzywem spokój . Nie zrobię tego jest za bardzo dla mnie ważna ! Gdy czytałem jej ulubioną książkę pt. Gwiazd naszych wina kiedy czytałem o śmierci głównego bohatera ona ścisnęła moją dłoń i usiłowała otworzyć oczy . Lekarzy wyrzucili mnie z Sali widziałem jak ona się dusi a oni nic nie robią !!! Dzisiaj jest 16 września , lekarz wychodzi po trzech godzinach wyraźnie zmęczony lecz z uśmiechem na twarzy . Uratowaliśmy ją i roz-intubowaliśmy . Mówię Ci dziewczyna może mieć amnezję wymaga czasu kiedy dojdzie do siebie . Niepewnym krokiem ruszyłem do jej Sali .
- Hej obudziłaś się księżniczko Lenka nawet nie wiesz jak się cieszę .
- Hej Eryk dlaczego jesteś taki blady ? Co się stało ? gdzie jesteśmy ? Gdzie Laura i Kacper ? Długo spałam ? Który dzisiaj jest?
- Blady jestem wcale nie jestem tylko leciutko zmęczony J . Mieliśmy wypadek pod Granicą na Słowacji jak wracaliśmy z Chorwacji , ktoś w nas wjechał . Jesteśmy w szpitalu w Kościelisku . Laura została miesiąc temu wypisana i mieszka z rodzicami wylecieli a Kacper jest w szkole sportowej . Tak troszeczkę 60 dni . Dzisiaj jest 16 września .
- Dzisiaj jest rocznica śmierci 10 śmierci Arka Gołasia .
- Tak pamiętasz wszystko lekarz nie miał racji.
- Eryk dlaczego ja nie czuję swoich nóg ?
- zaczekaj zawołam lekarza . Tylko mam jedno pytanie
- Słucham ?
- Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Oczywiście że tak !!! Leć po tego lekarza J
Lekarz zbadał Lenkę , i powiedział :

- Pani Leno bardzo mi przykro niestety ……
***
Hej jestem nową bloger'ką razem z Pauliną będziemy pisać rozdziały na zmianę  :)
Zachęcamy do komentowania !
~ Handballowa na zawsze 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Libdter Award 2

Dziękuję za nominację Marta! :*

Pytania:

1. Ulubiona piosenka? 

KaeN ft. Gosia Bernatowicz - Krzyk <3

2. Wybierasz się na jakiś mecz? 

Tak, ale nie wiem czy pojadę ;)

3. Masz jakieś zdjęcia z siatkarzami?

Mam z Michałem Ruciakiem :3

4. Masz jakiś gadżety związane z siatkówką?

Nie :/

5. Ulubiony odcinek Igłą Szyte?

Wszystkiee <3

6. Masz jakiegoś siatkarza, którym się kierujesz?

Nie :)

7. Czy ktoś z twojej rodziny także interesuje się siatkówką?

Jak są mecze LŚ to tato ogląda, ale klubowe to tylko ja ;)

8. Masz rodzeństwo?

Mam :D 

9. Od ilu lat jesteś związana z siatkówką? 

Tak z 3 będą :P

Nominuję :

W wirze przeznaczenia. (wybacz, ale musiałam)

Tylko siata.


Moje pytania:

1. Lubisz czytać?
2. Ulubiony film?
3. Ulubiony serial?
4. Ulubiony siatkarz?
5. Za co go lubisz?
6. Jest jakis sport, którym się jeszcze interesujesz?

Jeszcze raz dziękuję za nominację :*

Libster Award

Dziękuję za nominację  Madzia ! :*

Pytania :

1. Dlaczego siatkówka??
2. Grasz w jakiejś drużynie??
3. Ulubiony siatkarz i siatkarka ?
4. Ulubiony przedmiot w szkole??
5. Od jak dawna interesujesz się siatkówką?
6. ile masz lat??
7. Masz jakieś autografy/zdjęcia?
8. Masz jakieś stronki na fb??Jeśli tak to jakie??
9. Największe marzenie??


1. No cóż miłość nie wybiera :D A tak naprawdę to nie wiem czemu... Kocham ten sport i tyle ;)

2. Nie, ale będę :3

3. Fabian Drzyzga <3 I Agata Mróz <3

4. W-f <3

5. 3 lata.

6. 13.

7. Mam... :P

8. Mam jedną  o Fabianie ; Fabian Drzyzga Mistrz Rozegrania.

9. Pojechać na mecz Resovii <3

Nominuję :

Miłość jest jak narkotyk.
Zaczynam nowe życie.

Moje pytania:

1. Co byś zrobiła gdyby zadzwonił do ciebie ulubiony siatkarz?
2. Lubisz jakieś inne sporty?
3. Jak tak to jakie.
4. Do której klasy chodzisz?
5. Drzyzga vs Zagumny?
6. Penchev vs. Ivović?



Jeszcze raz dziękuję za nominacje ;)

niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 1 - Lena

Zerwałam się z łóżka jak poparzona, Spojrzałam na zegarek, była dopiera 6:30. Komu do licha o tak wczesnej porze zachciało się pukać w moje okno?! Przeciągnęłam się, założyłam kapcie i powoli otworzyłam okno.
- Lena?! Dzięki Bogu. Musisz coś zobaczyć! - moja przyjaciółka Laura wykrzyczała to z taką determinacją , że aż zamurowało mnie na chwilę. Tak jak ja była jeszcze w piżamie, ale dla nas to zupełnie normalne.
- No co jest? - spytałam jak już odzyskałam głos.
- Musisz wyjść inaczej mi nie uwierzysz! - chcąc czy nie chcąc przełożyłam nogi przez parapet i wyskoczyłam na zewnątrz zwinnym susem. Na szczęście moje kapcie, były przystosowane do wychodzenia na dwór o różnych porach dnia.
- No i? - stanęłam obok Laury i spojrzałam na nią pytająco. W końcu wyciągnęła mnie o 6:30 z domu i to na dodatek w kapciach.
- Chodź. - wzięła mnie za rękę i poszłyśmy drogą, która prowadziła do starego skalniaka naszej sąsiadki. Moja przyjaciółka kucnęła i schowała się za krzakami. - Patrz. - wskazała ręka na dom z naprzeciwka , w którym mieszkali państwo Piechoccy.W tym momencie doznałam szoku. Oczy prawie mi wyszły z orbit.
- Al.. Ale.. Jak to możliwe? Kto to jest? - nie mogłam uwierzyć w to, że do pary tych staruszków przyjechały takie dwa mega ciacha. Chłopcy mieli ze sobą walizki, co oznaczało, że będą tu trochę.
- Myślisz, że ja wiem? - z moim przemyśleń wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.
- Przecież ty wszystko wiesz. - wyszczerzyłam się do niej.
- Bardzo śmieszne. - powiedziała ironicznie. - Jeszcze nie wiem kto to, ale się tego dowiem, a teraz spadam przebrać się. O godzinie 10:00 wpadnę po ciebie i masz być gotowa. Bay. - pogroziła mi Laura palcem i odeszła.
- Postaram się. Pa. - rzuciłam jaj jeszcze i tak jak wyszłam tak też weszłam do środka, czyli przez parapet. Wzięłam z szafy krótkie spodenki i koszulę i poszłam do łazienki. Po upływie jakiś 15 minut wyszłam z niej i udałam się na śniadanie do kuchni.
- Cześć babciu, cześć dziadku. - przywitałam się z nimi promiennie.
- A ty co taka wesoła jesteś? - spytał dziadek.
- A tak jakoś, a co nie mogę? - uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Nie no. Wręcz przeciwnie. - posłał mi szeroki uśmiech i odszedł od stołu. - Kochanie ja idę z Miką na spacer. Za godzinkę jestem. - tym razem staruszek zwrócił się do mojej babci. - Pa kochanie. - podszedł do niej i skradł jej buziaka z policzka. Jejku jakie to romantyczne....
- Dobrze. Czekam na ciebie. - powiedziała moja babcia do mężczyzny, który powoli znikał za rogiem ściany. - Proszę słońce zrobiłam ci śniadanie. - i przede mną moja ukochana babcia postawiła talerzyk z kanapkami.
- Dziękuję, ale sama przecież umiem zrobić kanapki.
- Oj w to nie wątpię, ale nie możesz marnować dzisiaj sił.
- Nie rozumiem. - powiedziałam i spojrzałam na starszą panią pytająco. Ona  zaśmiała się.
- Przecież dzisiaj idziesz na podryw.
- Dalej cię nie rozumiem. - ugryzłam kawałek kanapki.
- Do państwa Piechockich przyjechali dwaj młodzieńcy w twoim i Laury wieku.
- Babciu...


Jakieś 5 min, przed 10:00 usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. To pewnie Laura. - krzyknęłam kierując się w stronę drzwi. Babcia nic nie odpowiedziała, ale wiedziałam, że usłyszała to.
- Cześć Lena. Mam dla ciebie wiadomość. - ledwo co otworzyłam drzwi i już usłyszałam jej głos.
- No hej Laura. Z tą wiadomością poczekaj aż pójdziemy do mnie do pokoju.
- Okej, okej... Ej.. patrz... ubrałyśmy się tak samo!
- No rzeczywiście... Ale już chodź! - wzięłam przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy do mojego pokoju. Kiedy już byłyśmy u mnie w pokoju Laura zaczęła mówić.
- No to już wiem kto to jest.
- Ja też.
- Skąd?
- Babcia mi powiedziała rano, przy śniadaniu.
- Aha, a wiesz, że mi też?
- Dziwne.
- Noo... A wiesz jak oni mają na imię?
- No właśnie nie, a ty wiesz?
- I tu jest problem, bo też nie wiem.
O godzinie 12:00 wyszłyśmy na spacer. Gadałyśmy o błahostkach gdy nagle poczułyśmy jak ktoś na nas wpada. Obejrzałyśmy się aby zobaczyć kto to. Jak się okazało był to ten chłopak co mieszka u państwa Piechockich.
- Patrz jak chodzisz! - krzyknęłam za nim, ale nie odezwał się. Zmierzył nas wzrokiem i odszedł. Po tym zdarzeniu poszłyśmy do domu. Około godziny 14:00 rozległ się dzwonek do mieszkania Laury jej babcia poszła otworzyć, bo my siedziałyśmy u niej w pokoju. Po chwili jednak w drzwiach do pokoju stanęła babcia z dwoma chłopakami.
- Laura, Lena to jest Eryk Piechocki.-  wskazała na wysokiego blondyna. - A to Kacper Piechocki. Przyjechali do swojej babci na wakacje, proszę zajmijcie się nimi. Nie wiem wyjdźcie na spacer czy coś. - powiedziała i puściła Laurze oczko. Nie mogłyśmy zaprotestować, bo babci Laury już nie było w pomieszczeniu.
- To ty wpadłeś na nas i nie przeprosiłeś nas! - zaczęła moja przyjaciółka.
- Ja? A kto nie umie chodzić ?! - bronił się chłopak.
- Dobra skończcie. - powiedziałam w tym samym czasie co Kacper. Oboje się uśmiechnęliśmy.
- Ustąpię głupszym. - rzekł Eryk.
- Eryk daj już spokój i nie kłóć się ciągle ze wszystkimi. - próbował uspokoić Eryka Kacper.
- Dobrze mamo... - rzucił mu brunet.
- Może opowiecie nam coś o sobie? - próbowałam załagodzić sytuację.
- Na jasne!... - powiedział Kacper i zaczął o sobie opowiadać. - To tyle o nas. Teraz wasza kolej.
- No dobra... Ja mam na nazwisko Kraft, a Laura Drzyzga. Mamy rodzeństwo ja młodsze ona starsze. Obie kochamy siatkówkę, tak jak wy. - uśmiechnęłam się. -  Po wakacjach ja wyjeżdżam do Bułgarii, bo mój tato dostał tam pracę i idę tam do gimnazjum sportowego o profilu siatkarskim. Laura zaś idzie po wakacjach do Kędzierzyna - Koźla tez na siatkówkę....
- To grubo. - odezwał się jaśnie pan Eryk.
- O co ci chodzi? - warknęła Laura.
- O ten tramwaj co nie chodzi!
- Phi.. takie teksty to sobie do swojej babci mów!
- Skończcie! - krzyknął Kacper.
- Ja skończyłam.
- Ja też.
- A o co chodziło Erykowi? - spytałam.
- O to, że prawdopodobnie Laura będzie z nami do klasy chodzić.
- Że co?! Ja mam z nim do tej samej klasy chodzić?! No chyba was coś boli!
- To nie nasza wina. - mówił spokojnym głosem Kacper.
- Dobra... Przepraszam was, że nie pomogłem wam wstać ani nie przeprosiłem was. Po prostu byłem zamyślony i wściekły, Cały czas myślę o wypadku rodziców...
- Nie przepraszaj.. My też nie byłyśmy w porządku co do ciebie. - odezwała się spokojnie Laura co mnie zdziwiło, bo przecież ona nigdy z wyzwisk nie przechodzi na miłe słowa, a co dopiero przeprosiny.
- No to co? Może zagramy sobie dwa na dwa? Przywieźliśmy piłkę z Kędzierzyna. - oznajmił Kacper.
- To super pomysł! U nas na ogrodzie specjalnie dla nas nasi dziadkowie zrobili nam takie jakby boisko do siatki. - powiedziałam
- To co idziemy? - spytał Eryk.
- No jasne!
Na podwórku ustaliliśmy kto z kim będzie grał. Ja byłam  z Erykiem,a  Kacper z Laurą. Graliśmy 5 setów tak jak w prawdziwym meczu do 25 punktów. Pierwszy set wygraliśmy my do 23. drugi tak samo, ale trzeci przegraliśmy do 20. czwarty do 22, a  piąty do 27.

- Idziemy na lody? - spytał po zakończonym meczu Eryk.
- Możemy iść. - powiedziała Laura.
- To chodźmy. - odezwał się Kacper. I poszliśmy, pogadaliśmy trochę , powygłupialiśmy się. Nim się spostrzegliśmy była już 20:00.
- Dobra chłopaki my już musimy iść. Fajnie dzisiaj było. Może jutro się też spotkamy? - powiedziałam.
- Z chęcią. Wpadniemy po was o 11:00, okej? - powiedział Eryk.
- No pewnie! To do jutra. Pa. - pożegnała się Laura.
- Pa. - odpowiedzieli chłopcy i wszyscy rozeszli się w swoje strony, czyli ja z Laura poszłyśmy do nas, a Eryk z Kacprem poszli do siebie.
- Wiesz co? - odezwałam się gdy byłyśmy już pod drzwiami.
- No nie wiem.
- Podoba mi się Eryk.
- Uff.... Już myślałam, że powiesz, że podoba ci się Kacper.
- A jak by tak było to co?
- To bym cię zabiła, bo on jest mój. - wystawiła mi język.
- Aaaa.... no chyba, że tak. - powiedziałam i weszłam do swoich drzwi, a Laura do swoich. Była godzina 20:15, więc postanowiłam sprawdzić fb. Zalogowałam się, a tam zaproszenia 2. Od Eryka i od Kacpra. Po chwili napisała do mnie Laura:

Laura ,, Ciebie też zaprosili? "
Ja ,, Ale kto? "
Laura ,, Jaju, ale ty niekumata jesteś... Eryk i Kacper."
Ja ,, Aaa... no to tak. "
Laura ,, Aha. Dobra ja kończę, bo idę oglądać film.Bay :* "
Ja ,, Okej, pa :* <3 "

Po tej krótkiej rozmowie ja tez postanowiłam obejrzeć film. Wybrałam ,, Miasto 44 " podobno ciekawe,a  czy tak jest to się dowiem. Kiedy skończyłam oglądać popatrzyłam na zegarek widniała tam 22:46. Postanowiłam obejrzeć jeszcze jeden film ,, Sala Samobójców ". Po seansie ponownie popatrzyłam na zegarek. Była już 1:39. Wyłączyłam laptopa i odpłynęłam w Krainę Snu.


  -----------

Jest 1 rozdział. Wiem nudny itp. Ale to są dopiero czasy przedgimnazjalne, więc akcja musi się trochę rozkręcić :* Postanowiłam, że będę wstawiać rozdziały co tydzień w niedzielę. :D I jeszcze jeden fakt. Miałam mały konflikt i będę pisać sama tego bloga :3 Pozdrawiam i do następnego :* 

                                     CZYTASZ? - KOMENTUJ!

                            TO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA!

wtorek, 21 kwietnia 2015

Prolog

 8 lat wcześniej...


                                     ,,   Laura "

                                                                         ,, Drogi Pamiętniku.

Mam pewien dylemat. Nie wiem jak powiedzieć mojej przyjaciółce - Lenie, że wyjeżdżam do Kędzierzyna., do szkoły sportowej. Próbuję jej to powiedzieć od tygodnia, ale ona przerywa mi swoimi historyjkami o Michale Winiarskim.  Dziś jest 18 czerwca, jeszcze tydzień roku szkolnego i będę musiała powiedzieć Lenie, że nie idę z nią do jej gimnazjum. Nie wiem jak zareaguje na tą wiadomość, ponieważ jest bardzo wybuchową dziewczyną. A najgorsze jest to, że miałyśmy razem grać w szkolnej reprezentacji siatkarskiej. Prędzej czy później muszę jej to powiedzieć, więc wyjawnię jej to jutro z samego rana. "

Następnego dnia rano...

- Hej Lena, możemy pogadać? Muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałam przyjaciółce, gdy tylko ją zobaczyłam. 
- Hej Laura. Właśnie ja też muszę ci coś powiedzieć, ale ty zacznij. 
- Bo jest sprawa, że...
- No mów!
- Idę do gimnazjum do Kędzierzyna - Koźla.  - w końcu wyrzuciłam to z siebie, a reakcja Leny mnie zaskoczyła. 


                                          ,, Lena "

Z początku nie wiedziałam co powiedzieć, ale po chwili skakałam razem z nią, z radości. Gdy się już opanowałyśmy moje oczy zalały się łzami, bo nie wiedziałam jak powiedzieć Laurze, że wyjeżdżam do Bułgarii.
- Ej... co jest? Czemu płaczesz?
- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak. - wyszlochałam.
- Wal prosto z mostu.
- Wyjeżdżam do Bułgarii, bo mój tato dostał tam pracę i chce, żebym nawiązała lepszy kontakt ze Stefanem.
-Kiedy wyjeżdżasz?
- 17 sierpnia.
- Czyli to nasze ostatnie dwa miesiące razem, Musimy je jakoś wykorzystać. - zdziwiłam się gdy usłyszałam te słowa. Nie mogło do mnie dotrzeć, że mam się rozstać z osoba z którą znam się od urodzenia.


                                            ,,  Eryk " 

Wraz z moim bratem Kacprem pojechaliśmy do naszej babci, do Zakopanego. Kiedy już się zadomowiłem u siebie w pokoju postanowiłem wyjść na spacer. Ubrałem buty, założyłem słuchawki i wyszedłem. Nie wiedziałem gdzie idę, bo jestem tu pierwszy raz i prawdopodobnie zostanę tu na dłużej, ponieważ  moi i Kacpra rodzice tydzień temu zginęli w wypadku samochodowym i mamy zamieszkać z naszymi dziadkami. Wcześniej nie znaliśmy ich, bo kiedyś nasza mama o coś się z nimi pokłóciła i nie utrzymywali kontaktu. Szedłem przed siebie ignorując wszystko dookoła, nie patrzyłem gdzie idę, po prostu nogi same mnie prowadziły. Gdy tak sobie szedłem poczułem, że upadam na ziemię. Okazało się, że zderzyłem się z dwoma dziewczynami.  Wyglądały tak, jakby były w moim wieku. Popatrzyłem się tylko na nie i odszedłem. One wołały coś tam za mną, ale ignorowałem to. Po jakiś 30 minutach wróciłem do domu gdzie czekała już na mnie babcia.
- Eryk ja, ty i Kacper idziemy do naszych sąsiadek.
- A po co?
- Żebyś poznał się z jakimiś kolegami. W końcu będziesz tu mieszkać przez 2 miesiące.
- Jak już muszę to pójdę. - po jakiś 10 minutach byliśmy już u sąsiadów, ale to co tam zobaczyłem było dla mnie dużym zaskoczeniem.


                                             ,, Kacper "

Z Kędzierzyna razem z Erykiem przeprowadziliśmy się do Zakopanego. Nie wiem jaki był w tym sens, bo przecież i tak za dwa miesiące znowu się przeprowadzać do Kędzierzyna - Koźla, ale cóż internat był przez wakacje nieczynny,  a przecież tam po śmierci rodziców mieliśmy zamieszkać. Po zapoznaniu się z moim nowym pokojem postanowiłem posłuchać muzyki. Po upływie 30 minut przyszła babcia i oznajmiła mi, że jak Eryk wróci to pójdziemy do sąsiadów. Nie miałem innego wyjścia jak zgodzić się na to, bo wiedziałem, że i tak z babcią nie wygram. W przeciągu 10 minut staliśmy pod drzwiami domu dwurodzinnego. Z jednej strony zamurowało mnie, a z drugiej zaskoczyło.


--------------------

UWAGA!
W BOHATERACH POJAWILI SIĘ NOWI BOHATERZY TYLKO ONI SA TAK JAKBY DRUGOPLANOWI!

Jest i prolog. Mam nadzieję, że tym zachęcę was do czytania naszego bloga :*

CZYTASZ? = KOMENTUJ

I taka mała uwaga. Przez bodajże 4/5 rozdziałów nie wystąpią bohaterowie główni tj. Nikolay Penchev i Jan Nowakowski. Akcja się musi najpierw trochę rozwinąć :D

Więc jeszcze raz proszę o wasze komentarze. One motywują! <3

                                                  Paulina


niedziela, 19 kwietnia 2015

Bohaterowie

                             

Nikolay Penchev (21 lat)
 Najlepszy przyjaciel Leny. Przyjaźnią się od gimnazjum.




Jan Nowakowski (21 lat)
Najlepszy przyjaciel Laury. Przyjaźnią się od gimnazjum.





Laura Drzyzga. ( 21 lat )

Siostra Fabiana Drzyzgi. Przyjaźni się z Jankiem i Leną, Z Leną znają się od dziecka. Zawsze miały ze sobą bardzo dobry kontakt. Niestety kontakt między nimi pogorszył się kiedy Laura wyjechała do Kędzierzyna- Koźle do gimnazjum sportowego. 





Lena Kraft (21 lat)

Przyjaźni się z Nikolay'em i Laurą. Z Laurą zna się od dziecka. Miały ze sobą bardzo dobry kontakt. Wszystko się popsuło poprzez wyjazd Laury. Oczywiście był telefon oraz internet, ale to nie to samo. Rzadko się widywały.




Eryk Piechocki (21 lat)
Chłopak Leny.  Jest z nią od gimnazjum. Brat bliźniak Kacpra.



Kacper Piechocki (21 lat)
Chłopak Laury. Są ze sobą już 8 lat. Chodził z Laurą do tej samej klasy sportowej.

-----------

No i mamy bohaterów. Prolog będzie prawdopodobnie jutro. Piszę tego bloga z koleżanką. Opowiadanie będzie pisane z czterech perspektyw, ale nie będą one regularne. O co mi chodzi? Chodzi mi o to, że np. rozdział 1 będzie pisany oczyma Leny, drugi Laury, trzeci Janka, a czwarty Nikolaya, ale nie musi być taka kolejność. Mam nadzieję, że zachęciłam was do czytania bloga :* 


JEŻELI CZYTASZ BLOGA KOMENTUJ!


I jeszcze jedno. Pod każdym rozdziałem będziemy się podpisywać, żebyście wiedzieli, która z nas to pisała.


Paulina