niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 8

-----------------------------------------Miesiąc Pózniej--------------------------------------------------------------


Nie mogłam się doczekac tej chwili.Moje marzenia się własnie spełniały.Dzisiaj miałam poznac pozostałe zawodniczki z Rzeszowa.Zawsze o tym marzyłam.Wszystkie problemy uczuciowe , które odczuwałam , nie były wtedy wazne.Wzięłam ubrałam się elegancko i umalowałam.Następnie poszłam do mojej garderoby i wzięłam moją torebkę.

Czułam się jak mała dziewczynka dostająca cukierka.Byłam tak zachwycona tym , ze będę mogła spełnic swoje marzenie.Wogóle nie czułam stresu.Wyszłam z domu.Pod nim stała juz limuzyna , która miała mnie zawiesc do siedziby Prezesa Developer SkyRes Rzeszów.15 minut pózniej byłam już przez siedzibą klubu.Gdy wysiadłam z pojazdu ujrzałam przez sobą Pięknego , Zbudowanego 21-letniego chłopaka.Gdy mnie zobaczył miał rumieńce na policzkach.I nie ukrywam ze sama byłam nim zachwycona.
-Witaj Pani !!! Szef juz na panią czeka w biurze.
-Prosze , nie mów Pani.
-A jak mam mówic ???
-Laura !!!
-No niewiem.To nieodpowiednie.
-Nalegam.
-Zgoda.Cześć Laura.Ja Jestem Rafał.
-Czesc Rafał.Miło cię poznać.
-Ciebie równiez Lauro.Szef juz na panią czeka.
-Powiedz , gdzie jest jego gabinet.
-Na wprost i pierwsze drzwi w lewo.
-Dziękuje Rafał.
-Alez Prosze.
-Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Od razu udałam się do gabinetu prezesa Bartka Wlazłego.Prezes bardzo miło mnie przywitał.
-Dzień Dobry Lauro.
-Dzień Dobry Panie Prezesie.
-Jak wiesz Lauro , od jakiegos czasu przyglądamy się tobie i wraz z zarządem klubu postanowilismy podpisac z tobą umowę o grze w Klubie.
-Dziękuje panie prezesie , to szczyt moich marzen.
-Teraz musimy dopełnic formalności,podpisac stosowną umowę.
Prezes wyciągnął ze swoich papierów moją umowę z klubem.Nie wachałam się przez chwilę i od razu ją podpisałam.
-Gratulacje Lauro !!! Witaj w Druzynie.
-Dziękuje.Postaram się byc najlepszą zawodniczką jaką mieliscie.Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Wyleciałam jak strzała z pomieszczenia i szybko udałam się do limuzyny.Gdy wróciłam do domu wyciągnęłam swój telefon i zadzwoniłam do mojego brata.

-Braciszku !!! Braciszku !!!
-Co się stało siostrzycko ???Cos ci jest ???
-Podpisałam umowę.Od dzis jestem zawodniczką Developresu.
-O rany.Ale się cieszę.
-Ja też.
-Jestem z ciebie dumny siostrzycko.
-Musimy się spotkac.Będziemy swiętowac twój sukces.
-To moze za dwie godziny ???
-Okej ale gdzie.
-Moze pójdziemy na mecz Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem ???
-Okej.To widzimy się za dwie godziny.
-To dozobaczenia.
-Dozobaczenia.


DZIEN PÓZNIEJ

Mecz był wspaniały.Zakończył się wynikiem 3:0 dla Resovii.Po meczu spotkałam się z moim bratem i zawodnikami Sovii i razem swiętowalismy zwycięstwo klubu i mój nowy kontrakt.
Do domu wróciłam po północy.Następego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi.Gdy poszłam i otworzyłam je ujrzałam jego.


Przybywał z nowym rozdziałem.Mam nadzieje ze się spodoba.Komentujcie - to mnie motywuje.

#Skra_And_Mika

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 7

Po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam na spotkanie z Kacprem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Z jednej strony mnie zranił, ale z drugiej kochałam go. Z Kacprem umówiona byłam w parku, a że było to niedaleko to postanowiłam iść spacerem. Po 10 minutach byłam już na miejscu. Kacper czekał już na mnie. Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
- Po co chciałeś się spotkać?
Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak świnia, wiem.
- Tu masz racje. Zachowałeś się jak świnia.
- Przepraszam. Wybaczysz mi?
Widziałam w jego oczach, że żałuje.
- Wybaczę, ale masz to wszystko odkręcić.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!

* Lena *

- Hej Eryk.
- Cześć. Co się stało, że dzwonisz?
- A czy coś się musiało stać, że muszę od razu dzwonić?
- No niby nie...
- Chciałam się zapytać czy miałbyś czas na spacer ze mną?
-Sorry, ale umówiłem się już z chłopakami.
- Ostatnio gdy chcę się z tobą spotkać to ty nie masz czasu, bo wychodzisz sobie z kolegami!
- Oh... Daj już spokój...
- Ja się zastanawiam czy ten związek ma sens skoro koledzy są ważniejsi ode mnie!
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?!
- Tak! Koniec z  nami! - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź Eryka. Poczułam, że łzy zaczęły mi napływać do oczu. Chciałabym pogadać z Laurą, ale ona teraz jest z Kacprem.  Postanowiłam nie przeszkadzać im i zadzwoniłam do Janka. Odebrał  po dwóch sygnałach.
- Hallo?
- Cześć Janek. Znalazłbyś dla mnie trochę czasu? - spytałam łamiącym się głosem.
- Ty płaczesz?! Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie.
- W kawiarni koło hali.
- Za 10 minut jestem.
 Okej, czekam.
Siatkarz jak powiedział tak zrobił. Po 15 minutach siedziałam już z nim w aucie i jechaliśmy w kierunku domu środkowego.
- Powiesz mi co się stało? - spytał Janek kiedy siedziałam już u niego w domu. Opowiedziałam mu o wszystkim. On przytulił mnie i powiedział, żebym się nie przejmowała  Erykiem. Cieszyłam się, że mam takiego przyjaciela. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę, a potem Janek zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Próbowałam mu powiedzieć, że pojadę autobusem, ale on się uparł.
Janek odwiózł mnie pod mój blok. Weszłam do środka. Była 21, więc postanowiłam umyć się i iść spać. Gdy położyłam się do łóżka i już prawie zasypiałam kiedy mój telefon dał o sobie znać. A kto dzwonił? Oczywiście, że Eryk! Odłożyłam telefon na szafkę i próbowałam zasnąć, ale mój były chłopak skutecznie mi to uniemożliwiał. W końcu po 5 razie odebrałam.
- Czego chcesz? - warknęłam.
- Pogadać. Lenka, skarbie nie obrażaj się już.
- Nie obrażaj się?! A nie zapomniałeś, że zerwałam z tobą?!
- Lenka....
- Człowieku daj mi spokój. Nie pisz, nie dzwoń. Najlepiej usuń mój numer. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź z jego strony. Wyłączyłam telefon na wszelki wypadek i poszłam spać.

* Laura *

Minął tydzień, a Kacper dalej tego nie odkręcił. Na dodatek miał coraz mniej czasu dla mnie.Pewnego dnia jak chciałam się z nim spotkać to powiedział,  że ma jakiś dodatkowy trening. Postanowiłam po treningu pojechać po niego pod halę i wspólnie spędzić wieczór. Ubrałam się





Uczesałam.


Wsiadłam do auta i ruszyłam w kierunku hali. Kiedy dojechałam siatkarze akurat wychodzili z hali.Chciałam wyjść z auta i przywitać się z chłopakiem, ale wtedy podeszła do niego jakaś blondynka i zaczęli się całować. Szybkim krokiem wyszłam z auta, rozdzieliłam ich i uderzyłam Kacpra w twarz. Jak on mógł mi to zrobić?! Wsiadłam do auta i pojechałam w kierunku domu przyjaciółki. Po 15 minutach byłam już pod właściwym adresem.Wyszłam z samochodu  i ruszyłam w kierunku właściwych drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi do mieszkania otworzyły się, a w nich stanęła moja przyjaciółka. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Dziewczyna próbowała mnie jakoś uspokoić. Jakieś 10 minut później siedziałyśmy w salonie. Nie odzywałyśmy się obie. W końcu tą niezręczną ciszę przerwała moja przyjaciółka.
- Laura powiesz mi co się stało?
- Kacper... on... - zawiesiłam głos.
- On ci coś zrobił?
- On mnie zdradził. - wydusiłam z siebie.
- Co? Ale jak to?
Opowiedziałam wszystko Lenie. Ta nic nie odpowiedziała, tylko  mocno mnie przytuliła. Przyjaciółka dobrze wiedziała, że nie musi nic mówić,żeby mnie pocieszyć.Siedziałyśmy tak dobrą godzinę. Lena zaproponowała mi, żebym została u niej na noc. Zgodziłam się. Nie chciałam być teraz sama.Około 23:00 powiedziałam Lenie, że idę się położyć. Nie miałam ochoty już na nic. Niemal od razu zasnęłam.

Ran obudziłam się o 9:00. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam we wczorajsze ubrania, włosy spięłam w koka i wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni kiedy Lena robiła naleśniki.
- Chodź zaraz będzie śniadanie.
- Lena nie musiałaś. Przecież sama bym zrobiła.
- Nie marudź, tylko jedz. - postawiła przede mną talerz z  naleśnikami.
- I ja mam to wszystko zjeść?!
- No tak. Smacznego.

Po śniadaniu pogadałam jeszcze z przyjaciółką i ruszyłam do domu, przygotować się na mecz Skry z Resovią. Spotkanie miało zacząć się o godzinie 14:00. Była 12:00. Postanowiłam pooglądać przez chwilę jeszcze telewizję.Jak zwykle nie było nic ciekawego. Równo o godzinie 13:00 poszłam się szykować.Założyłam koszulkę Resovii z 17 na plecach.Nie założyłam koszulki z nazwiskiem Piechocki jak zwykle. O 13:40 byłam gotowa.Wzięłam , kluczyki, zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku bełchatowskiej hali. Po 10 minutach byłam na miejscu. usiadłam na swoim stałym miejscu. Już po chwili było wywołanie pierwszych szóstek, potem, zaczęła się gra. Obie drużyny grały na wysokim poziomie dlatego nie zdziwił mnie fakt, że będzie tie-break. W ostatnim secie o te dwa punkty rzeszowianie byli lepsi. Po meczu odczekałam chwilę, bo nie chciałam przedzierać się przez ten tłum fanek, które chciały autografy i zdjęcia od siatkarzy. Po jakiś 30 minutach był mniejszy tłum także mogłam podejść do Niko. Korzystając z okazji, że stał do mnie tyłem, wskoczyłam mu na plec i szepnęłam do ucha.
- Gratuluję wygranej.
- Laura? Co ty tu robisz? - spytał kiedy zeszłam z jego pleców.
- Na mecz przyjechałam.
- Ubrana w moją koszulkę? Gdzie masz koszulkę Kacpra?
- Leży gdzieś na dnie szafy. - uśmiechnęłam się do niego.
- Co się stało?
- Rozstaliśmy się. - powiedziałam smutno.
- Czemu?
- Bo mnie zdradził, ale nie mówmy już o tym.
- Okey, jak chcesz.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Jaką?
- Przeprowadzam się do Rzeszowa.
- Co? Czemu?
- Dostałam powołanie do Developers Sky Res Rzeszów. Nie cieszysz się?  - spytałam kiedy zobaczyłam minę siatkarza.
- Cieszę i to bardzo! Po prostu zaskoczyłaś mnie.

***
Przepraszam za Kacpra :/ Sama źle się z tym czuję, że w tym opowiadaniu jest on w taki sposób przedstawiony :( Mam nadzieję, że się za to nie obraziliście? :) 
Do następnego ;)

Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :*