poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 9

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W Drzwiach stał on.Mój nowy znajomy - Rafał.Bardzo ucieszyła mnie jego twarz.
-Cześć Laura !!!
-Cześć Rafał !!!
-Miło cię znowu widziec.
-Ciebie tez.
-Wiem , ze znamy się krótko , ale kiedy cię zobaczyłem pierwszy raz poczułem cos w sobie.
-Co ??? Co poczułes ???
-Niewazne.
-Prosze powiedz.
-Dobrze powiem ci, tylko nie gniewaj się na mnie , dobrze.
-Dobrze.
-Poczułem jakbysmy się znali od zawsze.
-Rozumiem cię.
-Jak to ???
-Tez to poczułam.
-Naprawde bo mam cos dla ciebie.
Rafał nagle wyjął ze swej torby prezent.




-Prosze Laura.To dla ciebie.
-Dziękuje.Nie musiałes mi tego dawac.
W Srodku znajdowała się rzecz,która zachwyciła Laurę.Była zachwycona.W srodku znajdował się mały podarunek od chłopaka - Siatkarski Medalion.



-Jest przepiękny.
-Ten medalion wiązę się z historią mojej rodziny.Mój ojciec i dziadek dziękij niemu odnosili sukcesy.Obaj chcieliby , zebym teraz tez grał w siatkówkę , ale jest na to za pózno.Tego nie da się juz nadrobić.
-Moze da się ???
-Nie.Nie nadrobie tych wszystkich zaległości.
-A właściwie dlaczego masz je ???
-Moja matka trafiła z cięzkim rakiem do szpitala i tam po 6 miesiącach walki zmarła.
-Biedny.Współczuje ci.
-Po jej smierci nie mogłem trenowac,poniewaz ciągle o niej myslałem.A obiecałem jej , ze zawsze będę wiązał swoje zycie z siatkówką.
-Moze będę mogła ci pomóc.Pomogę ci nadrobic zaległości.
-Dziękij Laura,ale to nic nie da.Ale doceniam twoje starania.

W myslach Laura nie zamierzała odpuscic.Wymysliła plan jak pomóc Rafałowi i zaczeła go powoli realizować.

-Moze pójdziemy na spacer.
-Ale gdzie ???
-Tu niedaleko jest przepiękny Park.
-Zgodna.
-To chodzmy.

Wysli razem z domu Laury i udali się do Domu Laury.Nagle pojawił się tam on.
-Laura , kto to idzie w naszą stronę ???
-O nie.
-Co się dzieję.
-Tylko nie on.
-Kim on jest ???
-To jest mój były -  Kacper.
-Spokojnie.Nie bój się.Obronie się.
-Nie boje się.
Nagle Kacper gwałtownie podszedł w ich kierunku.
-Laura , ty się puszczasz.
-Wes isc stąd.
-Ty mnie zdradzasz.
-A co ci do tego.
-Ja cię kocham
-Kochasz ??? I ty mnie zdradzasz.
-Tu się puknij.
-Z tym wiesniakiem.
-Wes się zamknij.To ty mnie zdradziłem.
-To nie prawda.
-Prawda.
-Nie.
-Tak.
-Zamknij się.

Nagle Laura nie wytrzymała i wzięła walneła Kacpra w twarz.On nagle podniósł na nią swoje pięści.
-Spokojnie Kolezko.
-Zamknij sie.
-Nie będziesz bił Laury.
-A chcesz się przekonac.
-No dawaj.

Nagle z twarzy Kacpra zniknął usmiech.A pojawił się strach.Zaczął on uciekac w drugą stronę.Laura była dumna ze swego przyjaciela.

-Rafał,byłes swietny.Dziękuje ci za to.
-Nie ma za co.Nie pozwole zeby ktoś cię skrzywdził.Chodz odprowadze cię do domu.
-Okej.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Godzine Pózniej.

Ale ten Rafał był dzielny.Obronił mnie przed Kacprem.Teraz juz wiem , ze definitywnie to koniec między nami.Zamierzam pomóc Rafałowi w powrocie do siatki.Zrobie wszystko , zeby znowu poczuł się tak jak dawniej...


#Skra_And_Mika


Przybywam z Dziewiątką.Mam nadzieje ze wam się podoba.Od tej pory będę sam pisał tego bloga.Mam nadzieje , ze dam radę.


Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :D





niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 8

-----------------------------------------Miesiąc Pózniej--------------------------------------------------------------


Nie mogłam się doczekac tej chwili.Moje marzenia się własnie spełniały.Dzisiaj miałam poznac pozostałe zawodniczki z Rzeszowa.Zawsze o tym marzyłam.Wszystkie problemy uczuciowe , które odczuwałam , nie były wtedy wazne.Wzięłam ubrałam się elegancko i umalowałam.Następnie poszłam do mojej garderoby i wzięłam moją torebkę.

Czułam się jak mała dziewczynka dostająca cukierka.Byłam tak zachwycona tym , ze będę mogła spełnic swoje marzenie.Wogóle nie czułam stresu.Wyszłam z domu.Pod nim stała juz limuzyna , która miała mnie zawiesc do siedziby Prezesa Developer SkyRes Rzeszów.15 minut pózniej byłam już przez siedzibą klubu.Gdy wysiadłam z pojazdu ujrzałam przez sobą Pięknego , Zbudowanego 21-letniego chłopaka.Gdy mnie zobaczył miał rumieńce na policzkach.I nie ukrywam ze sama byłam nim zachwycona.
-Witaj Pani !!! Szef juz na panią czeka w biurze.
-Prosze , nie mów Pani.
-A jak mam mówic ???
-Laura !!!
-No niewiem.To nieodpowiednie.
-Nalegam.
-Zgoda.Cześć Laura.Ja Jestem Rafał.
-Czesc Rafał.Miło cię poznać.
-Ciebie równiez Lauro.Szef juz na panią czeka.
-Powiedz , gdzie jest jego gabinet.
-Na wprost i pierwsze drzwi w lewo.
-Dziękuje Rafał.
-Alez Prosze.
-Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Od razu udałam się do gabinetu prezesa Bartka Wlazłego.Prezes bardzo miło mnie przywitał.
-Dzień Dobry Lauro.
-Dzień Dobry Panie Prezesie.
-Jak wiesz Lauro , od jakiegos czasu przyglądamy się tobie i wraz z zarządem klubu postanowilismy podpisac z tobą umowę o grze w Klubie.
-Dziękuje panie prezesie , to szczyt moich marzen.
-Teraz musimy dopełnic formalności,podpisac stosowną umowę.
Prezes wyciągnął ze swoich papierów moją umowę z klubem.Nie wachałam się przez chwilę i od razu ją podpisałam.
-Gratulacje Lauro !!! Witaj w Druzynie.
-Dziękuje.Postaram się byc najlepszą zawodniczką jaką mieliscie.Dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Wyleciałam jak strzała z pomieszczenia i szybko udałam się do limuzyny.Gdy wróciłam do domu wyciągnęłam swój telefon i zadzwoniłam do mojego brata.

-Braciszku !!! Braciszku !!!
-Co się stało siostrzycko ???Cos ci jest ???
-Podpisałam umowę.Od dzis jestem zawodniczką Developresu.
-O rany.Ale się cieszę.
-Ja też.
-Jestem z ciebie dumny siostrzycko.
-Musimy się spotkac.Będziemy swiętowac twój sukces.
-To moze za dwie godziny ???
-Okej ale gdzie.
-Moze pójdziemy na mecz Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem ???
-Okej.To widzimy się za dwie godziny.
-To dozobaczenia.
-Dozobaczenia.


DZIEN PÓZNIEJ

Mecz był wspaniały.Zakończył się wynikiem 3:0 dla Resovii.Po meczu spotkałam się z moim bratem i zawodnikami Sovii i razem swiętowalismy zwycięstwo klubu i mój nowy kontrakt.
Do domu wróciłam po północy.Następego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi.Gdy poszłam i otworzyłam je ujrzałam jego.


Przybywał z nowym rozdziałem.Mam nadzieje ze się spodoba.Komentujcie - to mnie motywuje.

#Skra_And_Mika

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 7

Po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam na spotkanie z Kacprem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Z jednej strony mnie zranił, ale z drugiej kochałam go. Z Kacprem umówiona byłam w parku, a że było to niedaleko to postanowiłam iść spacerem. Po 10 minutach byłam już na miejscu. Kacper czekał już na mnie. Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
- Po co chciałeś się spotkać?
Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak świnia, wiem.
- Tu masz racje. Zachowałeś się jak świnia.
- Przepraszam. Wybaczysz mi?
Widziałam w jego oczach, że żałuje.
- Wybaczę, ale masz to wszystko odkręcić.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!

* Lena *

- Hej Eryk.
- Cześć. Co się stało, że dzwonisz?
- A czy coś się musiało stać, że muszę od razu dzwonić?
- No niby nie...
- Chciałam się zapytać czy miałbyś czas na spacer ze mną?
-Sorry, ale umówiłem się już z chłopakami.
- Ostatnio gdy chcę się z tobą spotkać to ty nie masz czasu, bo wychodzisz sobie z kolegami!
- Oh... Daj już spokój...
- Ja się zastanawiam czy ten związek ma sens skoro koledzy są ważniejsi ode mnie!
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?!
- Tak! Koniec z  nami! - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź Eryka. Poczułam, że łzy zaczęły mi napływać do oczu. Chciałabym pogadać z Laurą, ale ona teraz jest z Kacprem.  Postanowiłam nie przeszkadzać im i zadzwoniłam do Janka. Odebrał  po dwóch sygnałach.
- Hallo?
- Cześć Janek. Znalazłbyś dla mnie trochę czasu? - spytałam łamiącym się głosem.
- Ty płaczesz?! Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie.
- W kawiarni koło hali.
- Za 10 minut jestem.
 Okej, czekam.
Siatkarz jak powiedział tak zrobił. Po 15 minutach siedziałam już z nim w aucie i jechaliśmy w kierunku domu środkowego.
- Powiesz mi co się stało? - spytał Janek kiedy siedziałam już u niego w domu. Opowiedziałam mu o wszystkim. On przytulił mnie i powiedział, żebym się nie przejmowała  Erykiem. Cieszyłam się, że mam takiego przyjaciela. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę, a potem Janek zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Próbowałam mu powiedzieć, że pojadę autobusem, ale on się uparł.
Janek odwiózł mnie pod mój blok. Weszłam do środka. Była 21, więc postanowiłam umyć się i iść spać. Gdy położyłam się do łóżka i już prawie zasypiałam kiedy mój telefon dał o sobie znać. A kto dzwonił? Oczywiście, że Eryk! Odłożyłam telefon na szafkę i próbowałam zasnąć, ale mój były chłopak skutecznie mi to uniemożliwiał. W końcu po 5 razie odebrałam.
- Czego chcesz? - warknęłam.
- Pogadać. Lenka, skarbie nie obrażaj się już.
- Nie obrażaj się?! A nie zapomniałeś, że zerwałam z tobą?!
- Lenka....
- Człowieku daj mi spokój. Nie pisz, nie dzwoń. Najlepiej usuń mój numer. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź z jego strony. Wyłączyłam telefon na wszelki wypadek i poszłam spać.

* Laura *

Minął tydzień, a Kacper dalej tego nie odkręcił. Na dodatek miał coraz mniej czasu dla mnie.Pewnego dnia jak chciałam się z nim spotkać to powiedział,  że ma jakiś dodatkowy trening. Postanowiłam po treningu pojechać po niego pod halę i wspólnie spędzić wieczór. Ubrałam się





Uczesałam.


Wsiadłam do auta i ruszyłam w kierunku hali. Kiedy dojechałam siatkarze akurat wychodzili z hali.Chciałam wyjść z auta i przywitać się z chłopakiem, ale wtedy podeszła do niego jakaś blondynka i zaczęli się całować. Szybkim krokiem wyszłam z auta, rozdzieliłam ich i uderzyłam Kacpra w twarz. Jak on mógł mi to zrobić?! Wsiadłam do auta i pojechałam w kierunku domu przyjaciółki. Po 15 minutach byłam już pod właściwym adresem.Wyszłam z samochodu  i ruszyłam w kierunku właściwych drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi do mieszkania otworzyły się, a w nich stanęła moja przyjaciółka. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Dziewczyna próbowała mnie jakoś uspokoić. Jakieś 10 minut później siedziałyśmy w salonie. Nie odzywałyśmy się obie. W końcu tą niezręczną ciszę przerwała moja przyjaciółka.
- Laura powiesz mi co się stało?
- Kacper... on... - zawiesiłam głos.
- On ci coś zrobił?
- On mnie zdradził. - wydusiłam z siebie.
- Co? Ale jak to?
Opowiedziałam wszystko Lenie. Ta nic nie odpowiedziała, tylko  mocno mnie przytuliła. Przyjaciółka dobrze wiedziała, że nie musi nic mówić,żeby mnie pocieszyć.Siedziałyśmy tak dobrą godzinę. Lena zaproponowała mi, żebym została u niej na noc. Zgodziłam się. Nie chciałam być teraz sama.Około 23:00 powiedziałam Lenie, że idę się położyć. Nie miałam ochoty już na nic. Niemal od razu zasnęłam.

Ran obudziłam się o 9:00. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam we wczorajsze ubrania, włosy spięłam w koka i wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni kiedy Lena robiła naleśniki.
- Chodź zaraz będzie śniadanie.
- Lena nie musiałaś. Przecież sama bym zrobiła.
- Nie marudź, tylko jedz. - postawiła przede mną talerz z  naleśnikami.
- I ja mam to wszystko zjeść?!
- No tak. Smacznego.

Po śniadaniu pogadałam jeszcze z przyjaciółką i ruszyłam do domu, przygotować się na mecz Skry z Resovią. Spotkanie miało zacząć się o godzinie 14:00. Była 12:00. Postanowiłam pooglądać przez chwilę jeszcze telewizję.Jak zwykle nie było nic ciekawego. Równo o godzinie 13:00 poszłam się szykować.Założyłam koszulkę Resovii z 17 na plecach.Nie założyłam koszulki z nazwiskiem Piechocki jak zwykle. O 13:40 byłam gotowa.Wzięłam , kluczyki, zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku bełchatowskiej hali. Po 10 minutach byłam na miejscu. usiadłam na swoim stałym miejscu. Już po chwili było wywołanie pierwszych szóstek, potem, zaczęła się gra. Obie drużyny grały na wysokim poziomie dlatego nie zdziwił mnie fakt, że będzie tie-break. W ostatnim secie o te dwa punkty rzeszowianie byli lepsi. Po meczu odczekałam chwilę, bo nie chciałam przedzierać się przez ten tłum fanek, które chciały autografy i zdjęcia od siatkarzy. Po jakiś 30 minutach był mniejszy tłum także mogłam podejść do Niko. Korzystając z okazji, że stał do mnie tyłem, wskoczyłam mu na plec i szepnęłam do ucha.
- Gratuluję wygranej.
- Laura? Co ty tu robisz? - spytał kiedy zeszłam z jego pleców.
- Na mecz przyjechałam.
- Ubrana w moją koszulkę? Gdzie masz koszulkę Kacpra?
- Leży gdzieś na dnie szafy. - uśmiechnęłam się do niego.
- Co się stało?
- Rozstaliśmy się. - powiedziałam smutno.
- Czemu?
- Bo mnie zdradził, ale nie mówmy już o tym.
- Okey, jak chcesz.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Jaką?
- Przeprowadzam się do Rzeszowa.
- Co? Czemu?
- Dostałam powołanie do Developers Sky Res Rzeszów. Nie cieszysz się?  - spytałam kiedy zobaczyłam minę siatkarza.
- Cieszę i to bardzo! Po prostu zaskoczyłaś mnie.

***
Przepraszam za Kacpra :/ Sama źle się z tym czuję, że w tym opowiadaniu jest on w taki sposób przedstawiony :( Mam nadzieję, że się za to nie obraziliście? :) 
Do następnego ;)

Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :*



czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 6

 *Dwie Godziny Pózniej*

-Nigdy nie zapomne tego co on mi zrobił.Jak on tak mógł - pomyslała Laura.Wciąz w oczach miała Kacpra oraz jego kolegów smiejących się z tej sytuacji.Biegła przez cały Bełchatów z łzami w oczach.Wytarła łzy i powiedziała :
-A na co mi ten Kacper.Mam go dojść.Niech się do mnie nie odzywa.Nie chce go widzieć.
Przejrzała się w wodzie i obiecała sobie , ze chłopak nigdy nie zawróci jej w głowie i sercu.
Następnie poszła pod Halę gdzie spotkała swojego brata i Nikolaya. Obydwoje wiedzieli, ze coś się stało.
-Siostrzycko ??? Co się stało ???
-Nic się nie stało !!!
-Laura,uspokój się i nam opowiedz. - powiedział Niko.
-Nie mogę !!!
-Chodzi o Kacpra !!!
-Tak !!! - powiedziała smutna Laura.
-Chodz ze mną.
-Ale gdzie ??? I po co ???
-Chodz.
Po Pietnastu Minutach Dotarlismy do Zródełka.Usiedlismy.
-Laura.Opowiedz mi o tym.
-Dobrze.
-Spokojnie,jestem przy tobie.Co się stało ???
-Widziałam Dzis Kacpra .
-Co ??? Gdzie ???
-W Hali.Po meczu.
-A cos ci zrobił ???
-Udawał , ze mnie nie zna.
-A to łajdak jeden.
-Jeszcze zostałam wysmiana.
-Biedna.Choc.Przytulę cię .
-Dziękij jestes kochany.
Oboje siedzieli tak jeszcze przez pół godziny.Pózniej wzięli i wrócili pod Hale.Niko odprowadził Laurę do Autobusu a następnie poszedł do Fabiana porozmawiać o jej kłopocie.
- Co się stało mojej Siostrze ??? - zapytał Fabian.
-Jest zle !!! To wszystko wina Kacpra.
-Nie pozwole na to by moja siostrzycka cierpiała.
-Wiem Fabian.
-Zabije tego gnojka.
-Fabian,uspokój się.
-Niech tylko pojawi się w poblizu Marty , a będzie miał ze mną do czynienia.
-Fabian Proszę.Nie rób nic głupiego.Po Laura moze jeszcze bardziej cierpiec.
-Dobrze.Obiecuje.Chodz.Zaraz autobus odjezdza.Wracamy do naszego ukochanego Rzeszowa.
Bohaterowie Poszli do autobusa i usiadli na swoich miejscach.Jechali przez 4 godziny.Fabian cały czas obserwował Sandrę i myslał co zrobi.Przysiągł sobie ze za wszelką cenę będzie ją chronił.




***Dwa Tygodnie Pózniej***

Laura siedziała w Domu i przymierzała Swoje Sukienki.Miała ich całą Szafę.Bardzo lubiła przymierzać ubrania.

Przymierzyła Całą Kolekcję jaką miała w swojej Garderobie.Szykowała się na spotkanie z znajomymi.Wrescie znalazła swoją idealną kreacje na spotkanie ze starymi znajomymi.Była to przepiękna , krótka Błękitna sukienka z Kremowymi Butami i Torebką.Dziewczyna postanowiła pochwalić się swoją kreacją z przyjaciółką - Leną.Była bardzo zachwycona kreacją Laury.Nagle ktos zapukał do drzwi.Laura zeszła i ujrzała listonosza.
-Dzień Dobry !
-Dzień Dobry !
-A co pan ma dziś dla mnie ?
-A Przesyłkę .
-A Jaka ???
-A Prezent.Pewnie od chłopaka.
-Chłopaka.Nie to nie mozliwe.
-To pewnie od kogos innego.
-Pewnie Tak.
-Prosze Tu Pokwitować.
-Juz,
-Miłego Dnia.
-Nawzajem.
Laura wzięła i wniosła prezent do swojego pokoju.Zastanawiała się od kogo to jest.W srodku było to :


                                                                                                                                                                   Laura wzięła i ubrała bizuterię.We wnętrzu lezała kartka a na niej napis :

Musimy się spotkać dzis wieczorem i wszystko sobie wyjasnic.Nie mogę przestac o tobie myslec.Przepraszam cię za moje zachowanie.

Kacper 

Laura w srodku była rozdarta.Z jednej strony  czuła cos do Kacpra.Z drugiej strony jednak nadal czuła do niego pogarde z powodu jego zachowania podczas meczu w Bełchatowie.
Nagle usłyszała czyjs głos.
-Laura !!!
-Laura !!!
-Laura !!!
Dziewczyna nagle zaczęła sciągac w szybkim tempie bizuterie , pakowac go do pudełka.Następnie schowała pudełko pod łózkiem.
Wyszła ze swojego pokoju i zeszła do Kuchni.Ujrzała tam Fabiana i Nikolaya.
-Cześć Braciszku.
-Cześć Siostrzyczko.
-Cześć Niko.
-Cześć Laura.
-Co porabiasz.
-A szykuje się na spotkanie z Leną.
-A wy juz po treningu.
-Tak.
-Kowal was nie dręczy.
-Nie.
-Złagodniał.
-Moze cos porobimy dzis Wieczorem ???
-Nie mogę !
-Czemu siostrzycko ???
-Jestem umówiona.
-A z kim ???
-A ze znajomym.
-A znam go.
-A nie.
-A bardzo chce go poznać.
-To stary znajomy.Bardzo dawno się nie widzielismy i chciałabym spotkać się z nim sama.
-OK !!!
Laura w głębi siebie czuła się zle oszukując Brata i Przyjaciela.Jednak nie dawała po sobie poznać , ze cos ją dręczy.
Chłopaki nawet nie mieli pojęcia,ze Dziewczyna ich oszukała.
Cała trójka swietnie się bawiła rozmawiając o siatkówce i oglądając komedie.Następnie chłopcy opuscili dom Laury a ona poszła szykować się na spotkanie z Kacprem.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka !!!
Przybywam z Rozdziałem Szóstym.
Podoba się? Skomentuj! Nie? Też skomentuj! :P
Zachęcam do czytania :* 

Skravolley

niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 5

* Tydzień później *


*** Oczyma Laury ***

Ten tydzień minął nam jak zwykle. Czyli wstawanie, granie w siatkówkę i spanie. W domach nas praktycznie wcale nie było. Szczerze? Mam już powoli dość siatkówki.... Nie no to był żart! Siatkówka, nudną? Niedoczekanie! Ale wracając do dzisiejszego dnia. Dziś jest sobota wraz z Kacprem postanowiliśmy przejść się na spacer po mieście. Szliśmy tak i nagle skręciliśmy w jakąś uliczkę, której nie znałam.
- Kacper gdzie my idziemy?
- Spokojnie. Chodź. Chcę żebyś kogoś poznała. 
- Kogo?
- Zobaczysz. - uśmiechnął się do mnie. 
Szliśmy jeszcze może jakieś 10 minut. Podeszliśmy pod jakiś stary blok. 
- Poczekaj tu na mnie. Będę za 2 minuty. 
- Okej. - Kacper wszedł do bloku, a ja tam stałam. Tak jak mówił pojawił się po 2 minutach, ale nie sam. Był z jakimiś dwoma chłopakami, którzy.... palili? O.o Przyglądałam się im chwilę, potem spojrzałam na mojego chłopaka i dopiero teraz zauważyłam, że on też ma papierosa.
- Kacper? -  spytałam lekko zdziwiona.
- Laura poznaj moich znajomych. To jest Bartek ( wskazał na wysokiego, czarnookiego chłopaka). A to Przemek. ( tym razem wskazał na blondyna).
- Cześć.




Całe wakacje minęły nam nawet fajnie. No może poza tym, że Kacper razem z Erykiem znaleźli sobie nowe towarzystwo i z nami prawie wcale czasu nie spędzali.


*** Teraźniejszość,  8 lat później ***

 Po szkole średniej ja, Fabian, Niko i  przeprowadziliśmy się do Rzeszowa. Niko  z Fabianem grają w Resovii. Kacper mieszka w Bełchatowie i tam też gra. Ja natomiast w damskim klubie rzeszowskim.
Lenę wraz z Erykiem i Jankiem wywiało do Bydgoszczy. Z tego co wiem to Janek gra w Transferze, a Eryk pracuje jako dziennikarz. Lena jest fotografem.
Dzisiaj jest mecz wyjazdowy Resovii do Bełchatowa. Postanowiłam pojechać z bratem na mecz. Cieszyłam się z tego, że zobaczę Kacpra, ale niepotrzebnie.

Była 5:00 siedzieliśmy  już w autobusie. Na miejscu mieliśmy być około 9:00. Prawie wszyscy siatkarze spali. Niektórzy słuchali muzyki, a jeszcze inni wpatrywali się w krajobraz za oknem. Ja robiłam to co ci drudzy, czyli słuchałam muzyki.
W końcu upłynęły te 4 godziny. Trener zaraz po wyjściu z autobusu zakomunikował chłopakom, że mają 2 godziny dla siebie, bo o 11:30 mają trening, a o 16:00 już grają.
Więc wszyscy udali się do swoich pokoi. Ja miałam pokój z moim kochanym braciszkiem i z Nikim. Zaraz po wypakowaniu poszliśmy wraz  z Paul'em Lotman'em i Krzysiem na miasto. Nawet nie wiem kiedy upłynęły 2 godziny i chłopki poszli na trening. Kiedy oni wyszli z pokoju ja postanowiłam poczytać książkę, którą dostałam od koleżanki. Nawet nie zauważyłam kiedy minęły 2 godziny i do pokoju wpadł uśmiechnięty od ucha do ucha mój braciszek.
- A ty co? Książkę czytasz? O nie, idziesz ze mną mała.
- Fabian co ty  brałeś?
- Ja ? Nic takiego...
- Mhm... Już ja ciebie znam. Gdzie ty chcesz mnie wyciągnąć?
- Chcę ci kogoś przedstawić.
- Jeżeli to jakiś kolejny mutant to nie dzięki.
- Mutant powiadasz....
- Tak, braciszku chodziło mi o was, siatkarzy. - uśmiechnęłam się.
- No wiesz ty co. - powiedział i nie wiem jakim cudem znalazł się obok mnie na łóżku i zaczął mnie łaskotać.
- Fabian przestań! - wypowiedziałam przez śmiech.
- Nie, bo nie chcesz ze mną iść.
- No dobra pójdę, ale przestań!
- Obiecujesz?
- Tak!
Na chwilę przestał mnie łaskotać, a jak mu powiedziałam, żeby zszedł ze mnie, bo jest ciężki to udawał obrażonego.
- Drzyzga nie udawaj. - powiedziałam i zbierało mi się na śmiech.
- A ty Drzyzga nie mów mi co mam robić. - też chciało mu się śmiać i po chwili obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
- No dobra mała. Zbieraj się i idziemy.
- Gdzie?
- Zobaczysz. -  powiedział,a ja nie drążyłam dalej tematu, bo wiedziałam, że rozgrywający i tak mi nic nie powie, zanim ja sama tego nie zobaczę. Po około 10 minutach byłam gotowa.
- To co idziemy? - spytałam siatkarza gdy ten czytał MOJĄ książkę.
- Bardzo ciekawa książka. - powiedział z sarkazmem.
- Ile przeczytałeś? Dwie strony?
- Coś ty.... Nawet do połowy nie doszedłem.... Ale nieważne. Chodźmy już....
- No dobra, dobra.
Wyszliśmy  z pokoju i zjechaliśmy windą na dół. Wyszliśmy przed hotel, a tam nikogo nie było.
- No i po co ty mnie tu przywlokłeś?
- Cierpliwości.
Fabian wyciągnął telefon i do kogoś dzwonił.
- No i gdzie wy jesteście?.... No dobra, bo my czekamy... No to szybko...
- Drzyzga jak ty mnie tu na darmo ciągnąłeś to już nie żyjesz.
W tejże chwili przyszedł Nikolay z..... psem?!
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko! - wykrzyknął mój brat i przytulił mnie.
A tak! Bo przecież dzisiaj jest 15 września! Moje urodziny!
- Jeju! Pamiętałeś!
- Jakbym mógł zapomnieć o urodzinach mojej najukochańszej i jedynej siostry?
- Dziękuję!
Ty razem to ja go przytuliłam. Staliśmy tak dłuższą chwilę i stalibyśmy jeszcze gdyby nie przeszkodził nam Niko.
- Ehem... Nie chciałbym wam przeszkadzać w tak ważnym dla was momencie, ale ja też chciałbym złożyć życzenia naszej jubilatce.
- Ehh... no dobra. - powiedział zrezygnowany rozgrywający.
- Tak, więc.... Chciałbym ci życzyć wszystkiego co najlepsze, sukcesów w karierze, szczęścia w miłości, ale nie z Kacprem. - końcówkę powiedział tak żebym ja tylko usłyszała. - No i żebyście z Fabianem już zawsze mieli takie relacje. Proszę.
Wręczył mi to:

- Ojejku! Dziękuję! Śliczny jest! Ale nie musiałeś. Zresztą obawiam się, że nie mogę tego przyjąć.
- Weź to bez gadania! - nakazał mi przyjmujący.                                                                                
- Eh... Coś mi się zdaje, że nie wygram z tobą.                                                                                    
- I dobrze ci się zdaje.                                                                                                                           
- W takim razie dziękuję. - przytuliłam Penchev'a i poszliśmy na mecz.                                            
Psu dałam na imię Minni. W dzieciństwie uwielbiałam tą bajkę. I chyba dlatego tak nazwałam psa. 
Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Resovii. MVP meczu zdobył mój brat. Cieszyłam się. Gdy już zeszłam z trybun w celu pogratulowania bratu napotkałam wzrokiem Kacpra, który stał z kolegami. Podeszłam do nich.
- Cześć Kacper. Dawno się nie widzieliśmy. Tęskniłam. - chciałam chłopaka przytulić, ale                 zaskoczyła mnie jego reakcja otóż on mnie... odepchnął?!                                                       
- Yyy... sorry, ale chyba mnie musiałaś z kimś pomylić.                                                                      
- Kacper kto to jest? - spytał jakiś jego kolega.                                                                           
- W tym rzecz, że nie wiem, Pierwszy raz tą dziewczynę na oczy widzę. - gdy to powiedział oczy mi się zaszkliły. Nie zważając na nic po prostu strzeliłam mu w twarz i uciekłam. Jeszcze w oddali słyszałam jego kolegów, którzy się śmiali, Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec.


--------------------------------

No cześć :* 
Przybywam do was z rozdziałem 5. :D 
Podoba się? Skomentuj! Nie? Też skomentuj! :P
Zachęcam do czytania :* 

PS1. Cieszę się, że Polska wygrała z Iranem, a wy? :)
PS2 Z kim się widzę na meczu w Krakowie 3 lipca? ;)

                                                                      






wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 4

Odliczałam czas do Lądowania w Kędzierzynie.Obok mnie siedział Niko.Myślałam tylko o jednej rzeczy - Spotkaniu z swoją najlepszą przyjaciółką - Laurą.Niko słuchał muzyki.Na jego twarzy był stoicki spokój.Myslałam o naszych wspólnych chwilach.Nagle z wspomnień obudził mnie jakiś głos.
-Pani Leno ! Pani Leno !
-Słucham ?
-Za Dziesięc Minut Będziemy Lądować w Kędzierzynie - Kozlu.Prosze przyszykować się do tego.
Stewardessa poszła do Kabiny Pilotów.Chwyciłam Niko za ramie i zaczełam go ruszać.
-Niko ! Niko !
-Co ? Co się stało ???
-Lądujemy.Za Dziesięc Minut Lądujemy.Ale się ciesze.Narescie się spotkam z Laurą.Tak za nią tekskniłam.
-Wiem.Tez za nią tęskniłem.To będą najlepsze wakacje w naszym zyciu.
-Tak.
Bohaterowie juz nie mogli się doczekać lądowania.Obydwoje odliczali czas.Samolot zaczął lądować.To była dla nich wyjątkowa chwila.Zaczęli wychodzi ze swoich miejsc.Wzięli swoje bagaże i wyszli widząc Kędzierzyń-Kozle.Byli zachwyceni zmianami , jakie zaszły tam.
-O Boze !!!
-Ale tu się zmieniło.
-Jak ja tu dawno nie byłam.
Nagle uszłyszeli krzyk Młodej Dziewczyny.Lena wiedziała , czyi to głos.
-Laura !!! Laura !!!
-Lena !!! Lena !!!
-Jak ty się zmieniłas.
-Ty też.
-Mamy tyle sobie do opowiadania.Tyle się przez ten rok stało.
-Tak.Cześć Niko !!!
-Cześć Laura !!!
Przyjaciele się przytulili.Następnie udali się  do kawiarenki. Niko i Lena nie wiedzieli po co.Laura przyszykowała dla nich niespodzianke.
-Po co tu jesteśmy ??? - pytali.
-To niespodzianka - odpowiedziała im.
-Dobrze.Nie chce ci ją psuc - powiedziała Lena.
-Ani ja - odparł Niko.
Siedzieli i rozmawiali o Siatkówce przez Piętnaście Minut.Nagle w drzwiach pojawiło się dwóch chłopaków.
-To niemozliwe - pomyslała Lena.
-Eryk ! Kacper !
-Cześć Lena . - powiedzieli bracia
Bohaterka z łzami w oczach wstała i przytuliła braci.Bardzo się cieszyła z tego.Równiez Niko był szczęliwy.Wszyscy się cieszyli , ze spędzą razem Wakacje.Bohaterowie udali się do domu .Tam udali się do swoich pokoi. Jednak Laura miała dla nich kolejną niespodziankę.W Domu był ktos jeszcze.
-Jan !!! Ale się zmieniłes - odeparła Lena.
-Ty też.
-To będą najlepsze wakacje w zyciu.
-Tak masz racje.
-Jan !!! - powiedzieli chłopacy.
-Chłopaki . Jak ja za wami wszystkimi tęskniłem.Mam pewien pomysł.
-Jaki ???
-Moze pójdziemy na plazę zagrac w siatkówkę ???
-Swietna mysl.
-Tak.
-Zróbmy tak
-Chodzmy.
Bohaterowie poszli do swoich pokoi i przebrali się.Spotkali się przed mieszkaniem  Laury.Następnie udali się na plazę i odegrali mecz siatkówki swietnie spędzając pierwszy dzień wspólnych wakacji.Wszyscy się smiali i swietnie bawili.Nikt nie miał poczucia czasu.Wieczorem bohaterowie zmęczeni , ale w wysmienitych nastrojach powrócili do swoich pokojów.Wszyscy byli bardzo zmęczeni i w szybkim tęmpie . W domu zapanowała idealna cisza.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka  !!!

Jestem nowym blogerem.Razem z Pauliną będziemy pisać tego bloga.
Przybywam z Rozdziałem 4 .


Licze na komentarze !!!
One mnie motywują !!!

                                                                 

Skravolley

środa, 3 czerwca 2015

Informacja!

Zawieszam tego bloga na czas kiedy nie znajdę drugiej autorki do pisania, ponieważ ja sama nie daję rady :/
              Do zobaczenia! :D